Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zapowiedział w poniedziałek, że Moskwa doprowadzi do "całkowitej zgodności z tym, co nazywa się parytetem" warunki pracy misji dyplomatycznych Rosji w USA i USA w Federacji Rosyjskiej.

"Oceniamy warunki, w których pracują amerykańskie placówki dyplomatyczne w Rosji i rosyjskie w USA. I doprowadzimy te warunki do całkowitej zgodności z tym, co nazywa się parytetem" - powiedział Ławrow na konferencji prasowej w Ammanie. Jego wypowiedź przekazały media rosyjskie.

Ławrow zaznaczył, że Rosja "pokazała dobrą wolę prosząc" Stany Zjednoczone o zrównanie liczby amerykańskiego personelu dyplomatycznego w Rosji z liczbą personelu rosyjskiego w placówkach w USA. "Stany Zjednoczone +podkradły+ ten nasz dobry gest i powiedziały: Rosjanie chcą parytetu, więc niech zamykają jeden z czterech konsulatów generalnych, gdyż my mamy w Rosji tylko trzy konsulaty generalne" - wskazał szef rosyjskiego MSZ.

Minister dodał, że "jeśli już USA uznały parytet jako kryterium, to Rosja będzie działać odpowiednio (z nim)".

2 września na żądanie Departamentu Stanu USA zostały zamknięte trzy obiekty Rosji: Konsulat Generalny w San Francisco oraz przedstawicielstwa handlowe w Waszyngtonie i Nowym Jorku. Strona amerykańska określiła tę decyzję jako "symetryczną" odpowiedź na ograniczenie przez rosyjskie władze liczebności personelu w amerykańskich placówkach dyplomatycznych w Rosji.

Z żądaniem ograniczenia liczby personelu w amerykańskich placówkach do 455 osób MSZ Rosji wystąpiło pod koniec lipca, dając stronie amerykańskiej czas do 1 września. Krok ten był według MSZ Rosji reakcją na działania USA - wydalenie pod koniec grudnia zeszłego roku 35 dyplomatów rosyjskich i odebranie stronie rosyjskiej dostępu do ośrodków wypoczynkowych dla dyplomatów.

Z kolei wydalenie dyplomatów Amerykanie uzasadniali szykanowaniem pracowników ambasady USA w Moskwie i domniemaną ingerencją służb rosyjskich w ubiegłoroczne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych.(PAP)