Posłowie Nowoczesnej zarzucili w czwartek szefowi MS Zbigniewowi Ziobrze, że "bezczelny sposób" wykorzystuje przypadki gwałtów na Polkach do "politycznej promocji". Ziobro co jakiś czas wychodzi na konferencję prasową i odgrywa rolę szeryfa - mówił Adam Szłapka (Nowoczesna).

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział w czwartek zaostrzenie przepisów Kodeksu karnego, co - według niego - zobliguje sądy do orzekania wyższych kar za gwałty. Resort sprawiedliwości chce m.in. podwyższenia dolnych granic kar za tego typu przestępstwa.

"Minister Ziobro, który mówił dzisiaj o zwiększeniu karalności za gwałty, nie jest absolutnie żadną osobą, która ma prawo do mówienia czegokolwiek na ten temat" - oceniła na czwartkowej konferencji w Sejmie posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus. Jej zdaniem szef MS w "bezczelny sposób używa gwałtów na Polkach do swojej własnej, politycznej promocji".

"Jeżeli teraz minister Ziobro - w sposób bardzo bezczelny - mówi o tym, że chce zmienić prawo, że chce zwiększyć kary, to po prostu jest hipokrytą i kłamie. Ja się na pewno na to nie dam nabrać" - podkreśliła Scheuring-Wielgus.

Pytała gdzie był minister Ziobro, kiedy Prawo i Sprawiedliwość "ucinało finansowanie dla organizacji, które zajmują się pomocą dla kobiet - ofiar gwałtów i przemocy". "Gdzie był minister Ziobro, kiedy Prawo i Sprawiedliwość mówiło o tym, że konwencja antyprzemocowa jest wymysłem szatana? Gdzie jest minister Ziobro, kiedy są gwałcone polskie kobiety przez polskich mężczyzn - przez swoich ojców, przez swoich wujków i przez księży?" - dopytywała.

Scheuring-Wielgus przywołała statystyki, z których - jak mówiła - wynika, że "30 tys. kobiet w Polsce jest rocznie gwałconych, 150 kobiet rocznie w Polsce ginie przez przemoc w swoich domach, a trzy czwarte kobiet w Polsce boi się powiedzieć o tym, że doznają przemocy w domu". "Gdzie był minister Ziobro, gdy te wszystkie sytuacje się działy? Gdzie pan jest panie ministrze?" - zwróciła się do szefa resortu sprawiedliwości.

Zdaniem Scheuring-Wielgus jeśli jakikolwiek polityk chce mówić i pracować nad bezpieczeństwem kobiet, to powinien najpierw ich wysłuchać. "Organizacje pozarządowe - Centrum Praw Kobiet czy Niebieska Linia mówią o przemocy wobec kobiet od wielu, wielu lat i rząd nigdy tego nie posłuchał" - wskazywała posłanka Nowoczesnej.

Według Adama Szłapki (Nowoczesna) Ziobro ma "taką tendencję, żeby co jakiś czas, kiedy dojdzie do jakiejś dramatycznej sytuacji, wyjść na konferencji prasowej i odgrywać rolę szeryfa".

Polityk ocenił ponadto, że problemem nie jest obecny kształt Kodeksu karnego, tylko to, że przewidziane w nim kary, nie są w pełni wykorzystywane. Przekonywał też, że kluczową sprawą w zapobieganiu przemocy seksualnej jest odpowiednia edukacja - seksualna oraz nauczanie, od najmłodszych lat, jak ważna jest równość.

Resort sprawiedliwości chce też podwyższenia dolnych granic kar za gwałt. Jak informował w czwartek wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, od 8 lat groziłoby sprawcy gwałtu, którego następstwem jest śmierć ofiary (dziś grozi za to od 5 lat), a od 5 lat - gdy skutkiem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu (dziś minimalna kara to 3 lata). Za gwałt ze szczególnym okrucieństwem groziłoby od od 5 do 15 lat więzienia albo 25 lat więzienia (dziś - do 5 do 15 lat). Za gwałt na ciężarnej groziłoby od 3 do 15 lat (dziś - od 2 lat), a za "utrwalanie obrazu i dźwięku ze zgwałcenia" - od 5 do 15 lat (dziś od 2 do 15 lat).

Za zgwałcenie osoby małoletniej groziłoby od 5 lat pozbawienia wolności (dziś od 3 lat) albo 25 lat więzienia (dziś grozi za to do 15 lat). Przy dodatkowo obciążających okolicznościach, jak szczególne okrucieństwo, recydywa, czy doprowadzenie do śmierci, kara będzie odpowiednio zwiększona, aż do dożywocia, bez możliwości zastosowania warunkowego zwolnienia. (PAP)