Musimy odłożyć własne ambicje, w sytuacjach krytycznych trzeba zapomnieć o konkurencji, osobą łączącą dla opozycji w parlamencie mogłaby być Ewa Kopacz - powiedział w poniedziałek w TOK FM lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Dodał, że opozycja powinna ustalić "wspólny front działań".

Petru był pytany o ewentualnego lidera opozycji i czy dopuszcza możliwość, że ktoś inny niż on zostanie takim liderem. "Ależ oczywiście, że tak. Przecież musimy odłożyć własne ambicje. Normalne jest to, że dwie partie konkurują ze sobą, tylko że w sytuacjach tak krytycznych, jak wokół Sądu Najwyższego, trzeba zapomnieć o konkurencji" - odpowiedział Petru.

"Ja szukam osoby, która w parlamencie mogłaby być taką łączącą (...), na pewno Ewa Kopacz byłaby taką osobą łączącą. Daję przykład nazwiska. Przypomnę, że Ewa Kopacz nie jest z mojego ugrupowania" - powiedział Petru. Zaznaczył, że najważniejszą kwestią jest przede wszystkim ustalenie "wspólnego frontu działań" w parlamencie i poza parlamentem.

Petru poinformował, że w weekend wystosował pisma i prośby do różnych organizacji międzynarodowych - od OBWE przez Komisję Europejską i senatorów USA - aby przybyli do Sejmu jako obserwatorzy, kiedy będzie dyskutowana ustawa o Sądzie Najwyższym, i monitorowali proces przyjmowania tego prawa w Polsce. "Sytuacja jest tak szybka, że dzisiaj powinienem mieć informację, kto ewentualnie mógłby przyjechać" - powiedział.

Lider Nowoczesnej ocenił też, że mimo różnic w kwestiach szczegółowych "tak naprawdę we wszystkich ważnych sprawach od dłuższego czasu" PO i N działają razem.

"Są propozycje, żeby pójść szerzej. My z Platformą to za mało w skali Polski, żeby dzisiaj wygrać z PiS. Stąd nasza propozycja +frontu demokratycznego+, tak naprawdę od lewicy po PO, włączając w to PSL. Ważne jest to, żeby zaangażować osoby, które nie są obecnie zaangażowane w partiach politycznych" - powiedział. Dodał, że "optymalne byłoby tworzenie takiego frontu na wybory", ale "sytuacja przyspieszyła, jest bardzo krytyczna z punktu widzenia ustroju państwa".

Jak podkreślił, "ten front jest po to, żeby pokazać, że wszyscy się jednoczą przeciwko złemu satrapie, bo tak naprawdę to już kwestia demokracji". "Taki szeroki front musi mówić jednym językiem (...) ma spowodować, że te setki tysięcy Polaków wyjdą na ulice polskich miast" - dodał Petru. Mówiąc o działaniach opozycji podkreślił: "musimy być aktywni wszędzie".

Także Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej powiedziała w poniedziałek w TVP Info, że jej ugrupowanie proponuje, aby sprawniej współpracować "w sytuacji ataku na władzę sądowniczą w Polsce". "Chcemy federacji klubów i kół poselskich opozycji. Dziś spotykam się z przedstawicielem klubu PO, PSL-u i przedstawicielem koła Unia Europejskich Demokratów. Kukiz'15 powiedział, że nie jest zainteresowany tego typu współpracą" - powiedziała.

"Mamy sytuację wyjątkową (...) Jeżeli się robi głębokie zmiany w prawie o charakterze niemalże ustrojowym dla państwa, to takie zmiany powinno się robić metodą ustaw rządowych, które podlegają szerokim konsultacjom. Oszustwo polega na tym, że w rządzie powstają kolejne projekty, ale żeby nie przechodzić przez konsultacje, są przedstawiane jako projekty poselskie, np. ustawa o SN. To nieuczciwe" - zaznaczyła Lubnauer. (PAP)