Spokój panował w sobotę w południowo-wschodniej Syrii, gdzie w niedzielę wchodzi w życie zawieszenie broni zapowiedziane przez USA i Rosję i gdzie od tygodnia, po rozejmie zadeklarowanym przez wojska rządowe, walki zaczęły stopniowo wygasać.

Porozumienie w tej sprawie zostało ogłoszone w piątek w Hamburgu podczas szczytu G20 przez prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji, Donalda Trumpa i Władimira Putina.

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow poinformował, że zawieszenie broni w Syrii, w południowych prowincjach Dara, Kunejtra i As-Suwajda wejdzie w życie 9 lipca w południe czasu lokalnego (godz. 11 czasu polskiego).

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że w tych trzech regionach już przed wejściem porozumienia w życie zapanował spokój, chociaż w sobotę rano lotnictwo rządowe dokonywało jeszcze nalotów bombowych.

Wskutek tych nalotów, jak podaje Obserwatorium, jedna osoba poniosła śmierć, a kilka zostało rannych. Jednocześnie śmigłowce lotnictwa rządowego prowadziły na północy prowincji Dara bombardowania z użyciem bomb beczkowych.

Sobotni komunikat syryjskiego wojska głosi, że stawia ono sobie za cel "popieranie procesu pokojowego i pojednania narodowego". Komunikat podkreśla jednocześnie, że rozmowy w sprawie Syrii prowadzone w Astanie zakończyły się bez osiągnięcia porozumienia w kwestii zasięgu tak zwanych stref deeskalacji, co do których utworzenia porozumiano się w maju w stolicy Kazachstanu. (PAP)