Ostatni przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow bardzo pozytywnie ocenił pierwsze spotkanie prezydenta Rosji Władimira Putina z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem, które odbyło się w piątek w Hamburgu na marginesie szczytu G20.

"Bardzo wymowny jest już sam fakt, że do niego doszło, zwłaszcza skoro osiągnięto konstruktywne porozumienia" - powiedział agencji Interfax Gorbaczow, nawiązując do częściowego zawieszenia broni w Syrii, które ma się rozpocząć w niedzielę.

Gorbaczow uznał, iż "to bardzo dobrze", iż Trump wypowiedział się pozytywnie o wynikach swego pierwszego bezpośredniego spotkania z Putinem.

"Trump nie jest próżny; jest nieprzewidywalny. I skoro wypowiada się w ten sposób o wynikach spotkania, to świetnie. Najważniejsze teraz, aby nastąpiły konkretne kroki w celu wcielenia porozumień w życie" - dodał były prezydent ZSRR.

Gorbaczow przypomniał, że podczas pierwszego spotkania, jakie miał z amerykańskim prezydentem Ronaldem Reaganem obaj zgodzili się co do tego, że "wojna nuklearna jest nie do zaakceptowania i że nie byłoby w niej zwycięzców".

"Ta konkluzja wymagała rewizji wielu poglądów na politykę wewnętrzną i zagraniczną. Później jednak sprawy nie potoczyły się tak, jak byśmy chcieli, tak jak ja to sobie wyobrażałem" - przyznał Gorbaczow.

Właśnie dlatego - dodał były przywódca ZSRR - "konieczne jest, aby po takim spotkaniu, które obudziło wielkie nadzieje, kontynuować kontakty, kroki na drodze zbliżenia, aby móc osiągnąć wzajemne zaufanie".

"Jeśli szansa zostanie stracona, być może się nie powtórzy. Dlatego trzeba działać"- podkreślił Gorbaczow.

Dodał, że wojskowi rosyjscy i amerykańscy powinni być świadomi swej odpowiedzialności i podkreślił: "Wojskowi są po to, aby bronić, ale politycy powinni kierować procesami politycznymi". (PAP)