Poseł PiS, członek komisji ds. reprywatyzacji w Warszawie Paweł Lisiecki zaapelował na wtorkowej konferencji do lidera PO Grzegorza Schetyny, by ten nakłonił wiceszefową PO, prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz, do stawienia się przed komisją.
"Żałuję, że panu posłowi Lisieckiemu zabrakło odwagi, żeby zaapelować do kolegów, żeby ustawa o komisji weryfikacyjnej była przyjęta zgodnie z konstytucją. Niestety te przepisy są niekonstytucyjne, o tym mówi większość prawników, ekspertów, a także Biuro Analiz Sejmowych. I to jest smutna wiadomość" - powiedział we wtorek PAP Grabiec.
"Po drugie oczekiwałbym konsekwencji od pana posła Lisieckiego. W momencie, w którym padnie wniosek o to, żeby komisja weryfikacyjna przesłuchała Jarosława Kaczyńskiego jako osobę, która powołała komisarzy warszawskich. Ci podlegli mu urzędnicy wydawali decyzje reprywatyzacyjne wtedy, kiedy PiS rządził w Warszawie. I były to bardzo kontrowersyjne decyzje dotyczące spraw lokatorskich" - dodał Grabiec.
W poniedziałek odbyła się pierwsza rozprawa przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji. Zeznawali b. urzędnicy warszawskiego ratusza - Krzysztof Śledziewski i Jerzy Mrygoń.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że nie stawi się przed komisją i poinformowała, że złożony został wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego, gdyż - jak podkreśliła - w Polsce są dwa organy powołane do rozstrzygania spraw reprywatyzacyjnych: komisja do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych oraz prezydent miasta stołecznego Warszawy.