MSWiA już na początku 2016 r. wskazywało na problemy z weryfikacją cudzoziemców, którzy - w ramach relokacji uchodźców - mieli trafić do Polski z Włoch i Grecji. Ze względu na "brak gwarancji bezpieczeństwa" proces relokacji został anulowany w maju ubiegłego roku.

W czwartek w Brukseli wiceszef MSWiA Jakub Skiba przyznał, że Polska zadeklarowała jakiś czas temu możliwość relokowania 100 uchodźców, ale nasze służby nie były w stanie upewnić się, czy ci, którzy mieliby trafić do Polski, są faktycznie tymi, za kogo się podają. Jak tłumaczył, były przypadki sfałszowanych paszportów - wiek osoby, która miała być relokowana nie zgadzał się z wiekiem na dokumencie. "Nie było żadnych gwarancji zweryfikowania tożsamości" - oświadczył Skiba.

Polska zgłosiła wstępną gotowość przyjęcia 100 uchodźców - 65 z Grecji i 35 z Włoch - pod koniec 2015 r. Kraje te zmagają się z masowym napływem imigrantów i uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu - głównie z Syrii, Afganistanu oraz Iraku. Według danych Biura Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców (UNHCR) tylko w 2015 r. do Europy przez Morze Śródziemne trafiło ponad 1 mln osób.

Eksperci Urzędu do Spraw Cudzoziemców kilkadziesiąt razy wyjeżdżali do Włoch oraz Grecji wspomagając tamtejsze służby w prowadzeniu procedur azylowych. Praca Polaków była koordynowana przez unijną agencję EASO (Europejski Urząd Wsparcia w dziedzinie Azylu). Misje w Grecji były kierowane na wyspy położone najbliżej wybrzeża tureckiego: Lesbos, Samos, Leros, Kos i Chios oraz do Aten i Salonik. We Włoszech Polacy pracowali na Sycylii oraz w Rzymie i Mediolanie.

"Praca polskich ekspertów za granicą jest bardzo wysoko oceniana przez naszych partnerów. Urząd do Spraw Cudzoziemców deklaruje gotowość dalszej pomocy krajom Unii Europejskiej zmagającym się z masowym napływem migrantów" - mówił PAP szef UdSC Rafał Rogala.

Wiceminister Skiba przypomniał, że każda osoba wnioskująca o nadanie statusu uchodźcy musi przejść weryfikację pod względem bezpieczeństwa. Zajmowały się tym zarówno służby kraju dokonującego pierwszej rejestracji cudzoziemca, jak i służby państw członkowskich, które otrzymywały dokumentację relokowanego uchodźcy.

Osoby zgłoszone przez Grecję i Włochy były weryfikowane pod kątem potwierdzenia ich tożsamości, wiarygodności oraz bezpieczeństwa. Resort spraw wewnętrznych i administracji podkreślał, że dopóki osoby napływające z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy nie zostaną odpowiednio zweryfikowane, "istnieje zagrożenie, że wśród relokowanych cudzoziemców mogą znaleźć się osoby związane z terroryzmem".

W maju 2016 r. MSWiA poinformowało PAP, że ze względu na "brak osiągniecia poziomu gwarancji bezpieczeństwa" proces relokacji uchodźców z terytorium Włoch został anulowany. Resort wskazywał, że również po stronie greckiej wystąpiły problemy, które "uniemożliwiły efektywną weryfikację".

W misje związane z kryzysem migracyjnym zaangażowana jest także Straż Graniczna. Tylko w 2016 r. ponad 100 funkcjonariuszy SG służyło m.in. w Grecji, Bułgarii, Rumunii, Hiszpanii, Francji, Chorwacji, we Włoszech i na Węgrzech. Polacy pełnili służbę na granicach w rejonach szczególnie narażonych na napływ imigrantów.

W rozwiązanie kryzysu migracyjnego zaangażowane jest także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które w ub. r. przekazało 12 mln zł dotacji na program pomocy 10 tysiącom syryjskich uchodźców przebywających w Libanie (na terenie 4-milionowego Libanu mieszka przynajmniej milion syryjskich uchodźców). Koordynatorem programu jest Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej - jedyna polska pozarządowa organizacja humanitarna działająca w tym kraju od 2012 roku. Środki zostały przeznaczone m.in. na schronienie oraz zapewnienie uchodźcom podstawowej opieki medycznej.

Kwestie dotyczące m. in. osiedlania się uchodźców w kraju bezpiecznym reguluje prawo międzynarodowe, w szczególności Konwencja Genewska z 1951 roku. Zgodnie z nią cudzoziemcowi nadaje się status uchodźcy, jeżeli na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej nie może lub nie chce korzystać z ochrony własnego kraju.