Za samochodem Sebastiana K., podejrzanego o spowodowanie wypadku z udziałem premier w Oświęcimiu, ustawiły się trzy samochody. Kierowcy dwóch z nich zostali przesłuchani, trzeci kierowca pozostaje nieustalony – poinformował we wtorek PAP prok. Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu, kiedy rządowa kolumna trzech samochodów wyprzedzała fiata seicento. Kierowca fiata przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w drugie w kolumnie auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.

"Jak ustalono, za samochodem podejrzanego ustawiły się trzy samochody. Osoby kierujące dwoma ostatnimi samochodami zostały przesłuchane w charakterze świadków, nie były jednak w stanie wskazać ani marki, ani koloru, ani numeru rejestracyjnego samochodu, który ustawił się bezpośrednio za samochodem podejrzanego o spowodowanie wypadku" – powiedział prok. Dratwa.

Jak poinformował, bezpośrednio po wypadku samochody musiały odjechać by udrożnić pas drogowy i umożliwić dojazd pojazdom ratunkowym. Kierowcy dwóch samochodów zostali ustaleni przez policję. "W dalszym ciągu poszukiwany jest kierowca pierwszego samochodu" – dodał prokurator.

We wtorek, w Prokuraturze Rejonowej w Oświęcimiu odbywały się przesłuchania ostatnich świadków. Znajdowały się wśród nich dwie osoby z poradni odwykowej, zlokalizowanej nieopodal miejsca wypadku oraz osoba, która widziała przejazd kolumny rządowej na terenie Oświęcimia.

W ubiegły piątek, 5 maja prokuratura zakończyła ponowne przesłuchania funkcjonariuszy BOR. Obecnie trwają ustalenia terminów, w których przesłuchani zostaną pozostali dwaj funkcjonariusze, tj. kierowca i szef ochrony premier. Jak informował PAP prok. Dratwa, przesłuchania te odbędą się w tajnych kancelariach prokuratur, których siedziby są najbliższe miejsc zamieszkania świadków.

Po raz pierwszy funkcjonariuszy BOR przesłuchano jeszcze w dniu wypadku. W ponownym przesłuchaniu prokuratura koncentrowała się głównie na kwestiach dotyczących procedur bezpieczeństwa w poruszaniu się kolumn rządowych, dlatego przesłuchania odbywają się w kancelarii tajnej. Uczestniczy w nich obrońca podejrzanego o spowodowanie wypadku Sebastiana K.

Zeznania wszystkich świadków i cały zgromadzony materiał dowodowy zostaną przekazane biegłym, którzy na tej podstawie sporządzą opinię - rekonstrukcję przebiegu wypadku. Prokuratura zamierza przedłużyć śledztwo i zakończyć je do końca czerwca.

Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.

W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.

14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Regionalna w Krakowie. (PAP)