Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że będzie zapewniał prezydenta USA Donalda Trumpa, który za dwa tygodnie przybędzie z wizytą do Izraela, o swym dążeniu do wznowienia procesu pokojowego z Palestyńczykami.

Izrael "tradycyjnie gorąco powita" Trumpa i jego małżonkę podczas ich pierwszej podróży zagranicznej od chwili objęcia przez prezydenta urzędowania w Białym Domu; powitamy go jako "głównego sojusznika" - mówił Netanjahu na wstępie niedzielnego posiedzenia swego gabinetu.

"Trump pragnie zbadać drogi prowadzące do wznowienia procesu pokojowego z Palestyńczykami, a ja podzielam to pragnienie, podobnie jak obywatele Izraela" - zapewnił Netanjahu.

Jednocześnie szef izraelskiego rządu zaatakował palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa, twierdząc, że "nagradza terrorystów i płaci im tym więcej, im większe popełniają zbrodnie przeciwko Izraelczykom".

Trump odwiedzi Izrael podczas swej pierwszej zagranicznej podróży po objęciu urzędu prezydenta zaplanowanej na koniec maja. Prezydent USA będzie m.in. w Watykanie i Arabii Saudyjskiej. W dniach 25-26 maja weźmie udział w szczycie NATO w Brukseli i w spotkaniu G7 we Włoszech.

Wizytę Trumpa w Izraelu poprzedza obecnie kilkudniowa podróż amerykańskiej delegacji do tego kraju, w czasie której spotka się ona zarówno z Netanjahu, jak z Abbasem.

W lutym Trump i Netanjahu rozmawiali w Gabinecie Owalnym w Białym Domu. W toku rozmowy nie podtrzymywano stanowiska trzech poprzedników Trumpa, według których warunkiem pokoju jest utworzenie państwa palestyńskiego w drodze zaakceptowania przez Izrael "rozwiązania opartego na istnieniu dwóch państw".

Trump nie wyjaśnił też, w jaki sposób zamierza doprowadzić do wznowienia rozmów palestyńsko-izraelskich. (PAP)