W Puszczy Białowieskiej tylko i wyłącznie wykonujemy prawo europejskie wynikające z dyrektywy ptasiej i siedliskowej - powiedział w piątek PAP rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha w odpowiedzi na zarzuty PO, że wycinka w Puszczy to bezpowrotna strata.

"W Puszczy Białowieskiej tylko i wyłącznie wykonujemy prawo europejskie wynikające z dyrektywy ptasiej i siedliskowej" - powiedział Mucha. "Chronimy ważne z punktu widzenia wspólnoty siedliska. Prowadzimy działania mające na celu zatrzymanie zaniku tych siedlisk" - dodał.

Posłowie PO przekonywali w piątek, że trwająca wciąż wycinka drzew w Puszczy Białowieskiej powoduje bezpowrotną utratę jednego z najcenniejszych obszarów przyrodniczych w Europie. Przestrzegali, że Polskę prawdopodobnie czekają za to unijne kary.

Komisja Europejska poinformowała w ubiegłym tygodniu, że w związku z decyzją o zwiększonej wycince w Puszczy Białowieskiej,

przeszła do drugiego etapu - prowadzonej od ubiegłego roku - procedury przeciwko Polsce. KE wezwała nasz kraj do wstrzymania zaplanowanego na szeroką skalę wyrębu w Puszczy. Resort środowiska zapewniał z kolei, że działania w puszczy są zgodne z prawem polskim i unijnym.

Mucha powiedział w piątek, że prof. Jan Szyszko, jako minister środowiska, wygrał trzy procesy z Komisją Europejską w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Jak mówił, jeden dotyczył spraw związanych z GMO, drugi z Rospudą, trzeci z kwestiami związanymi z polityką klimatyczną.

"Dzisiaj - muszę powiedzieć to ze smutkiem, że Platforma Obywatelska z obiektu, który powinien być naszą dumą, jak Puszcza Białowieska, czyni sprawę polityczną i wykorzystuje to do atakowania rządu Prawa i Sprawiedliwości i ministerstwa środowiska. Zachęcałbym polityków platformy, żeby w dyskusji na temat Puszczy Białowieskiej oparli się na twardych danych, jakie np. dostarczyła inwentaryzacja przeprowadzona przez 200 specjalistów i objęła ok. 1400 powierzchni referencyjnych, gdzie po raz pierwszy w historii Puszczy Białowieskiej zinwentaryzowaliśmy stan przyrodniczy tego obiektu" - powiedział.

Podkreślił, że dzięki tej inwentaryzacji, resort dokładnie wie, jakie gatunki i siedliska w Puszczy Białowieskiej obecnie występują, w jakich ilościach. "Będziemy sprawdzali, która z metod ochrony prowadzonej przez ministerstwo, czyli ochrony czynnej, czy postulowanej przez niektóre środowiska i organizacje pozarządowe ochrony biernej, która z tych metod będzie skuteczna. I mówimy od samego początku, że Ministerstwo Środowiska gotowe jest wziąć odpowiedzialność za swoje działania i rozumiemy też, że organizacje i środowiska, które postulowały niepodejmowanie żadnych działań w Puszczy Białowiejskiej, rozumiemy, że te organizacje i te środowiska są gotowe także wziąć odpowiedzialność za swoje postulaty i za swoje działania" - zaznaczył rzecznik.

Gabriela Lenartowicz (PO) stwierdziła na piątkowej konferencji prasowej, że od dłuższego czasu w Puszczy Białowieskiej trwa niezgodna z zaleceniami UNESCO oraz z prawem UE, wycinka drzew. "Trwa wycinka ponad stuletniego drzewostanu, niekoniecznie zaatakowanego przez korniki. Przeciwko temu chcemy zaprotestować" - powiedziała posłanka Platformy. Przestrzegała jednocześnie, że działania Komisji Europejskiej zakończą się nałożeniem kar na nasz kraj. "Ale rzecz nie jest tylko w karach i w kompromitacji, jaką nam funduje ten rząd i minister Szyszko, ale przede wszystkim rzecz w tym, że bezpowrotnie tracimy jeden z najcenniejszych obszarów przyrodniczych nie tylko Europy, ale i świata, jeden z nielicznych dziewiczych lasów w Europie" - podkreślała Lenartowicz.

W końcu kwietnia Komisja Europejska poinformowała o przejściu do drugiego etapu prowadzonej od ubiegłego roku procedury przeciwko Polsce w związku z decyzją o zwiększonej wycince w Puszczy Białowieskiej. "KE wzywa Polskę do wstrzymania zaplanowanego na szeroką skalę wyrębu w Puszczy Białowieskiej - ostatnim w Europie kompleksie pierwotnej puszczy i obszarze ochrony przyrody objętym siecią Natura 2000" - podkreślono wtedy w komunikacie.

Postępowanie przeciw naszemu krajowi zostało wszczęte w czerwcu ubiegłego roku. Od tego czasu trwała wymiana korespondencji między resortem a Komisją Europejską w tej sprawie. Resort środowiska zapewnia, że działa zgodnie z prawem polskim i unijnym.

Początek sprawy to decyzja ministra środowiska z marca ubiegłego roku, która umożliwia trzykrotne zwiększenie pozyskiwania drewna oraz wprowadzenie gospodarowania w lasach na obszarach, które były dotychczas wyłączone spod interwencji. Większe cięcia tłumaczone są przez polskie władze koniecznością zwalczania plagi kornika drukarza.

Według Komisji Europejskiej z dostępnych dowodów wynika, że działania te nie są zgodne z celami ochrony tego obszaru i wykraczają poza to, co jest niezbędne do bezpiecznego użytkowania puszczy. (PAP)