Prokuratura Regionalna w Rzeszowie złożyła zażalenie na uchwałę Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który nie wyraził zgody na zatrzymanie i ewentualne aresztowanie b. prezesa SA w Krakowie Krzysztofa S.

Informację o tym przekazał w czwartek PAP prok. Grzegorz Zarański, naczelnik Wydziału ds. Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie, która prowadzi śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie.

20 marca Sąd Dyscyplinarny przy łódzkim Sądzie Apelacyjnym badał wniosek rzeszowskiej prokuratury o uchylenie immunitetu b. prezesowi SA w Krakowie, a także o wyrażenie zgody na jego zatrzymanie i ewentualne aresztowanie. Sąd zgodził się na uchylenie sędziemu immunitetu i postawienie mu zarzutów, ale nie wyraził zgody na jego zatrzymanie i areszt. Uchwała zapadła po posiedzeniu niejawnym, a postanowienie było nieprawomocne - strony, w tym prokuratura, mogły złożyć zażalenie.

Zażalenie za pośrednictwem łódzkiego sądu apelacyjnego trafi do Sądu Najwyższego. Ze względu na to, że uzasadnienie uchwały łódzkiego sądu było niejawne, prokuratura nie podała, do jakich argumentów SA odniosła się w zażaleniu.

Uprawomocnienie się postanowienia ws. uchylenia immunitetu otworzy prokuraturze możliwość postawienia sędziemu zarzutów.

Prokuratura chce zarzucić Krzysztofowi S. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 376 tys. 300 złotych i przekroczenie w ten sposób uprawnień związanych z pełnioną przez siebie funkcją oraz uczestniczenie w tzw. praniu brudnych pieniędzy.

W śledztwie dot. domniemanej korupcji w SA w Krakowie prowadzonym przez rzeszowską prokuraturę regionalną zarzuty usłyszało dotychczas dziewięć osób. Są to: dyrektor SA w Krakowie Andrzej P., główna księgowa SA w Krakowie Marta K., dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcin B. oraz dwie osoby reprezentujące podmioty gospodarcze, które miały wykonywać fikcyjne usługi na rzecz sądu - Katarzyna N. i Jarosław T.

Jak podaje PK wystawiali oni na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie fikcyjne faktury VAT i inne dokumenty poświadczające rzekome wykonanie zleceń na rzecz tego sądu w celu uzyskania nienależnych środków pieniężnych.

Wszyscy oni przebywają w aresztach.

Wśród podejrzanych jest też czterech innych biznesmenów. Trzech z nich: Michał Ch., Dariusz H. i Jarosław B. zostało aresztowanych. Wobec czwartego – Tomasza D. prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł i zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.

Prokuratura zarzuca im m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenie pieniędzy na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Zarzuty dotyczą również czynów o charakterze korupcyjnym.

Według śledczych grupa działała, co najmniej od stycznia 2013 roku do listopada 2016 roku w Krakowie oraz w innych miejscowościach.

Według ustaleń, SA w Krakowie zawierał z zewnętrznymi firmami liczne umowy o świadczenie fikcyjnych usług. Firmy te zlecały następnie zamówione przez SA usługi pracownikom tego sądu, w tym jego ówczesnemu prezesowi. Z materiału dowodowego, w tym m.in. zeznań świadków, wynika, że umowy, opiewające zwykle na 8 tys. zł, miały charakter fikcyjny, a były prezes przyjmował pieniądze, ale nie wykonywał zleceń. Nie informował też Ministerstwa Sprawiedliwości, że podejmuje dodatkowe prace zarobkowe, nie wykazywał też dodatkowych zarobków w oświadczeniach majątkowych.

Na początku marca Prokuratura Regionalna w Rzeszowie wystąpiła z wnioskiem o uchylenie immunitetu byłemu prezesowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz o zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Wniosek został skierowany do pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, który następnie wyznaczył łódzki SA do rozpoznania wniosku.

Agnieszka Pipała(PAP)