Rząd Beaty Szydło powinien wesprzeć finansowo telewizję "Biełsat"; reżim białoruski skierował przeciw tej stacji główne ostrze represji, dziennikarze są aresztowani i karani grzywnami - przekonywali w środę politycy Platformy Obywatelskiej.

Poseł PO Robert Tyszkiewicz podkreślił w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że podczas marcowych protestów na Białorusi aresztowano i zatrzymano 759 osób, w tym m.in. 122 dziennikarzy, z których 11 skazano na karę 15-dniowych aresztów, 14 oczekuje w tej chwili na rozprawy przed sądami, a 10 skazano na bardzo wysokie grzywny.

W różnych miastach Białorusi dochodzi do protestów przeciwko tzw. dekretowi o pasożytnictwie (nakazuje on uiszczanie specjalnego podatku osobom, które nie pracowały co najmniej 183 dni w ciągu roku) i w związku z trudną sytuacją gospodarczą. Od początku marca trwają zatrzymania uczestników i organizatorów demonstracji.

Zdaniem Tyszkiewicza reżim białoruski w trakcie protestów "uderzył" m.in. w niezależne media. Jak ocenił, "Biełsat" jest stacją telewizyjną, która została najbardziej dotknięta prześladowaniami ze strony reżimu w Mińsku.

"Jeden dziennikarz (+Biełsatu+) przebywa w areszcie, 10 otrzymało kary grzywny, jedna dziennikarka oczekuje na rozprawę. Władze dokonały najścia na lokal telewizji +Biełsat+ w Mińsku, skąd zabrały cały sprzęt, m.in. dziewięć komputerów. Dzisiaj telewizja +Biełsat+ jest na Białorusi w bardzo trudnej sytuacji, praktycznie jest pozbawiona możliwości realizowania programu" - powiedział poseł PO.

Jak ocenił, telewizja "Biełsat" w sposób bezstronny i obiektywny pokazywała protesty na Białorusi. "Władze białoruskie widząc, jaka jest pozycja tego medium, skierowały przeciw +Biełsatowi+ główne ostrze represji" - podkreślił Tyszkiewicz.

Według posła PO "absolutnym skandalem" jest, że w takiej trudnej sytuacji telewizja "Biełsat" jest pozbawiona wsparcia finansowego ze strony polskiego rządu. Jak mówił, w poprzednich latach Ministerstwo Spraw Zagranicznych udzielało tej telewizji wsparcia finansowego w kwocie 17 milionów złotych, a w tym roku MSZ zaproponował wsparcie na poziomie 5 mln zł, co - jego zdaniem - oznacza "de facto" zamknięcie stacji.

"Brak wsparcia dla telewizji +Biełsat+ ze strony polskiego MSZ jest zachętą do kontynuowania represji. Jeżeli rząd polski nie ujmuje się w twardy, jednoznaczny sposób za dziennikarzami telewizji +Biełsat+, to otwiera drogę do represji dla białoruskiego KGB, to jest zielone światło dla prześladowania dziennikarzy" - przekonywał Tyszkiewicz.

Jego zdaniem potrzebny jest silny głos Polski w obronie telewizji "Biełsat". "Wzywamy premier Beatę Szydło, ministra spraw zagranicznych do wyasygnowania dodatkowego wsparcia i zapewnienia finansowania dla telewizji +Biełsat+" - apelował poseł Platformy.

Tyszkiewicz zaapelował też do ministra nauki o przywrócenie Programu Stypendialnego im. Konstantego Kalinowskiego dla studentów z Białorusi.

Poseł PO Andrzej Halicki poinformował, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński zgodził się, by delegacja polskiego parlamentu udała się 10 kwietnia z wizytą do Mińska. Jego zdaniem wyjazd parlamentarzystów, którzy - jak ocenia - "legalizowaliby reżim" białoruski, byłby skandalem.

"Żądamy od marszałka Sejmu odwołania tej wizyty" - oświadczył Halicki. (PAP)

(planujemy kontynuację tematu)