Szef Komisji Wywiadu Izby Reprezentantów Devin Nunes poinformował w piątek, że b. szef kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa, Paul Manafort, zaoferował wystąpienie przed tą komisją w ramach jej śledztwa ws. ingerencji Rosji w ubiegłoroczne wybory w USA.

Nunes powiedział dziennikarzom, że adwokat Manaforta skontaktował się w tej sprawie z komisją w czwartek. Dodał, że nie wie jeszcze, czy przesłuchanie Manaforta będzie publiczne, czy też zostanie przeprowadzone przy drzwiach zamkniętych.

Agencja Associated Press ujawniła w tym tygodniu, że Manafort potajemnie pracował przed dekadą dla rosyjskiego miliardera Olega Deripaski, zabiegając o interesy prezydenta Rosji Władimira Putina. Według tej agencji Manafort proponował wtedy "ambitną strategię polityczną" zmierzającą do podważenia antyrosyjskiej opozycji w byłych republikach radzieckich. AP wyraża opinię, że ta współpraca wydaje się zaprzeczać twierdzeniom administracji Trumpa i samego Manaforta, iż nigdy nie pracował na rzecz rosyjskich interesów.

Komisja Wywiadu Izby Reprezentantów zwróci się do dyrektorów FBI i Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) - Jamesa Comeya i Michaela Rogersa - o stawienie się na posiedzeniu przy drzwiach zamkniętych w ramach śledztwa w związku z zarzutami dotyczącymi rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w USA i podsłuchiwania ekipy Trumpa.

W środę uchodzący za sojusznika Trumpa republikański przewodniczący Komisji Wywiadu Izby Reprezentantów Devin Nunes ocenił, że rozmowy w skupionym wokół Trumpa zespole ds. objęcia władzy mogły być przedmiotem „przypadkowego gromadzenia informacji”.

Nunes powiedział, że jego niewymieniony z nazwiska „informator w środowisku służb wywiadowczych” pokazał mu kilkanaście raportów opartych na rozmowach między obcokrajowcami, którzy byli objęci obserwacją, a podsłuchanymi niejako przy okazji osobami ze sztabu wyborczego Trumpa.

Prezydent Donald Trump oświadczył w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla tygodnika „Time”, że jego podejrzenia w sprawie założenia przez poprzednią administrację podsłuchu w jego sztabie wyborczym „są do pewnego stopnia uzasadnione”. (PAP)