Rząd przychyla się do projektu ustawy ograniczającej handel w niedzielę, ale mamy do niego pewne uwagi - podkreśliła we wtorek premier Beata Szydło. Jej gabinet - jak dodała - nie zgadza się z karami zwartymi w projekcie.

Rząd we wtorek zajmie stanowisko wobec propozycji dot. handlu w niedzielę. W czwartek Komitet Stały Rady Ministrów pozytywnie zaopiniował obywatelski, opracowany przez NSZZ "Solidarność" projekt ws. ograniczenia handlu w niedzielę i zarekomendował skierowanie go do dalszych prac. Komitet nie zarekomendował jednak utrzymania kar, zawartych w projekcie; w opinii nie ma też wskazania liczby niedziel, w których ma być handel ograniczony.

W wywiadzie dla Polsat News premier była pytana o zdanie rządu na temat tego projektu.

"Mieliśmy sporo wątpliwości. Ten projekt uzyskał pozytywną ocenę rządu, ale z uwagami. Nie zgadzamy się m.in., żeby były kary, jak jest zaproponowane w projekcie. Ale dzisiaj na rządzie jeszcze będziemy rozmawiać" - powiedziała Beata Szydło.

Premier podkreśliła, że ostateczny kształt ustawy, będzie znany po przyjęciu jej przez parlament. "Myślę, że tam będzie równie burzliwa dyskusja" - oceniła.

"Na pewno dla PiS ważne jest, żeby ta ustawa weszła w życie. W naszym programie jasno mówiliśmy, że chcemy, żeby niedziele były wolne, żeby rodziny miały czas dla siebie. Zdajemy sobie sprawę z uwarunkowań gospodarczych i ekonomicznych. Bierzemy bardzo poważnie pod uwagę zdanie przedsiębiorców" - zaznaczyła szefowa rządu.

Oprócz "Solidarności" w Skład Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, który zaproponował projekt ustawy ws. zakazu handlu w niedzielę, weszły organizacje społeczne, katolickie, pracownicze i pracodawców. Rzecznik "S" Marek Lewandowski powiedział PAP, że związek jest otwarty na kompromis ws. ograniczenia handlu w niedzielę.

Pod koniec lutego br. wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki mówił, że całkowity zakaz handlu w niedzielę raczej nie wchodzi w grę, ale handel niedzielny powinien zostać ograniczony.

Wicepremier powiedział wówczas, że on osobiście uważa, że handel powinien zostać ograniczony. "A w jakim zakresie? Tu jestem jak najbardziej otwarty na różne formy kompromisu; czy jedna niedziela, czy dwie niedziele, czy trzy niedziele. Może dwie byłoby dobrze" - dodał.

Zgodnie z projektem, zakaz handlu w niedzielę miałby dotyczyć większości placówek handlowych. W projekcie przewidziano jednak szereg odstępstw od tego zakazu. Handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca.

W projekcie proponuje się, aby w wigilię Bożego Narodzenia (chyba, że przypada w niedzielę) oraz Wielką Sobotę "handel oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych" mogło się odbywać do godz. 14.

Ponadto odstępstwa dotyczyłyby także m.in.: sklepów, gdzie handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami i dewocjonaliami, piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż własnych produktów do godz. 13.

Handel w niedzielę - wynika z projektu - mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych. Wyjęte spod zakazu byłyby również m.in.: placówki handlowe, których powierzchnia nie przekracza 25 mkw., usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów (m.in. w portach lotniczych i na dworcach); kwiaciarnie o powierzchni nieprzekraczającej 50 mkw., gdzie sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki.

Zakaz miałby także nie obowiązywać platform ani portali internetowych sprzedających towary, które nie powstały w wyniku działalności produkcyjnej.

W myśl projektu nieprzestrzeganie zakazu handlu oraz wykonywania innych czynności sprzedażowych w niedziele, wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę podlegałoby "grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch". (PAP)