Projekt zmian konstytucyjnych w Turcji zwiększających uprawnienia prezydenta, który zostanie 16 kwietnia poddany pod głosowanie w referendum, grozi wprowadzeniem "prezydenckiego systemu autorytarnego" - ostrzegła w piątek Komisja Wenecka, organ Rady Europy.

Zdaniem KW, reformy ustrojowe zmierzają ku zniesieniu koniecznej wzajemnej kontroli władz i są nie do pogodzenia z prezydenckim systemem demokratycznym opierającym się na trójpodziale władz.

"Grozi to przekształceniem się ustroju w prezydencki system autorytarny" - uznali eksperci KW. Przyznając, że każdy kraj ma prawo do wyboru własnego systemu politycznego, który może być prezydencki, parlamentarny albo mieszany, zaznaczyli, że to prawo "nie jest bezwarunkowe".

Niepokój ekspertów budzi zwłaszcza możliwość, że prezydent Turcji będzie mógł samodzielnie sprawować władzę wykonawczą i mieć uprawnienia, pozbawione jakiejkolwiek kontroli, do mianowania i usuwania ministrów i innych wysokich rangą urzędników "według kryteriów, które prezydent sam ustali".

Za zasadniczo sprzeczne z prezydenckim systemem demokratycznym KW uznała także uprawnienie prezydenta do rozwiązania parlamentu "z jakiejkolwiek przyczyny". Eksperci tego organu niepokoją się także tym, że zmiany osłabią "już teraz niewystarczającą kontrolę władzy sądowniczej nad wykonawczą", a także zagrażają "niezależności wymiaru sprawiedliwości".

Poza meritum zmian, KE wyraziła także poważne zaniepokojenie procedurą zatwierdzenia zmian konstytucji przez parlament i poddania ich pod referendum. Eksperci wskazali, że w styczniu, gdy parlament głosował nad zmianami, "wielu posłów drugiej co do wielkości partii opozycyjnej, prokurdyjskiej HDP było aresztowanych". Ponadto, głosowanie w parlamencie nie było tajne "co podaje w wątpliwość autentyczny charakter wsparcia wyrażonego na rzecz reformy".

"Obowiązujący obecnie stan wyjątkowy nie zapewnia demokratycznych ram koniecznych dla przeprowadzenia tak ważnego głosowania jakim jest referendum konstytucyjne" - podkreślili eksperci.

Projekt zmian w ustawie zasadniczej przedłożyła rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Zakłada on rozszerzenie uprawnień prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.

Pakiet reform konstytucyjnych ma umożliwić Erdoganowi sprawowanie najwyższego urzędu w państwie do 2029 roku. Władza wykonawcza przeszłaby z rąk premiera do prezydenta, który pełni obecnie głównie funkcję reprezentacyjną. Pakiet przewiduje też zmiany w kwestiach bezpieczeństwa i sądownictwa. Zmiany te wprowadziłyby w Turcji prezydencki system władzy, na którym od dawna zależy Erdoganowi i jego zwolennikom. Erdogan sprawuje urząd od 2014 roku; wcześniej przez trzy kadencje był szefem rządu.

Zamysł wzmocnienia politycznej pozycji Erdogana niepokoi jego przeciwników, którzy oskarżają go o autorytaryzm, zwłaszcza od czasu czystek po udaremnionej próbie puczu z 15 lipca 2016 roku. Władze w Ankarze twierdzą, że system prezydencki jest konieczny dla zapewnienia stabilności państwa wobec wyzwań takich jak niepewna sytuacja bezpieczeństwa, spowolnienie gospodarcze i trwający konflikt zbrojny w sąsiedniej Syrii, w który zaangażowane są siły tureckie.

W 2019 roku w Turcji mają się odbyć wybory prezydenckie i parlamentarne.