Podczas spotkania z szefem MSZ Węgier Peterem Szijjarto szef włoskiej dyplomacji Angelino Alfano mówił o "zdumieniu" i "braku poparcia" dla przyjętej w Budapeszcie ustawy, która przewiduje przetrzymywanie w strefach na granicy osób ubiegających się o azyl.

Alfano powiedział po środowej rozmowie ze swym węgierskim odpowiednikiem w Rzymie: “Także my opowiadamy się za odsyłaniem nielegalnych imigrantów i za umowami z krajami trzecimi, by zatrzymać exodus, ale czym innym są decyzje, o których dyskutowaliśmy dzisiaj i które stanowią linię bardzo odmienną od włoskiej”.

Na konferencji prasowej po spotkaniu z Szijjarto szef włoskiego MSZ przyznał, że „tak, jak było do przewidzenia”, rozmowa ta ukazała różnice w podejściu do sprawy migracji. Podkreślił, że o istnieniu tych różnic przekonał się, gdy wcześniej był ministrem spraw wewnętrznych.

Alfano poinformował dziennikarzy, że węgierski minister przedstawił mu racje swego kraju, który odmawia przyjęcia migrantów w ramach unijnego planu relokacji. Szef włoskiego MSZ oświadczył, że nie podziela tych argumentów.

Szijjarto podkreślił zaś, że Węgry nie wpuszczą nielegalnych imigrantów. „Musimy bronić naszego kraju przed nimi” - dodał.

“Węgry znajdują się pod podwójną presją; od południa ze strony migrantów, a z zachodu ze strony naszych europejskich partnerów. Nie może tak być. A jeśli nie ma europejskich rozwiązań, musimy działać sami” - mówił szef MSZ.

Węgierski minister oznajmił, że jego kraj opowiada się za organizacją tzw. hotspotów, czyli punktów identyfikacji migrantów, poza terytorium UE. Obowiązkowe kwoty uchodźców nazwał „niedopuszczalnymi”, bo – jak mówił - „naruszają europejskie prawo i zachęcają ludzi do przybycia do Europy”. (PAP)