Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej nie ma specjalnych sukcesów, a jego premierowanie w Polsce jest związane z aferami, które, być może, za jakiś czas mogą skutkować postawieniem mu zarzutów - powiedział w poniedziałek Zbigniew Kuźmiuk (PiS).

Poseł do Parlamentu Europejskiego był pytany w Polskim Radiu 24 o to, jak zachowa się polski rząd ws. kandydatury Donalda Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej.

"Zobaczymy. Zwolennikami tej kandydatury, co tu się dużo oszukiwać, nie jesteśmy, ale może być niestety tak, że Donald Tusk - jako człowiek wygodny dla choćby Niemiec – zostanie wybrany wbrew naszej woli. Zwłaszcza że ostatnio miał parę pociągnięć, przy pomocy których chciał się przypodobać większości przywódców rządów" – powiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości. Większość w Radzie – jak dodał – tworzą rządy socjalistyczne bądź liberalne.

"Uderzenie w administrację Donalda Trumpa w liście, który wysłał do uczestników szczytu (UE) na Malcie, było ewidentnym tego dowodem. Teraz spotkał się z wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych i podkreślał, jak Unia Europejska chce głęboko współpracować z nowa administracją. Zestawienie tych stwierdzeń z tym, co napisał wcześniej w liście, pokazuje, do czego ten człowiek jest zdolny" – powiedział.

W liście do szefów państw i rządów wystosowanym przed szczytem UE na Malcie Tusk uznał za niepokojące niektóre deklaracje nowej administracji amerykańskiej. Wezwał do wykorzystania protekcjonistycznego zwrotu USA na korzyść UE. Na koniec szczytu – 3 lutego - Tusk mówił, że współpraca transatlantycka jest priorytetem dla UE, ale jednocześnie wobec zmian zachodzących na świecie Wspólnota musi odzyskać wiarę we własną siłę. Po spotkaniu z amerykańskim wiceprezydentem Mike'iem Pence'em - 20 lutego - Tusk powiedział, że UE liczy na jednoznaczne poparcie USA dla zjednoczonej Europy i przekonywał, że przeciwdziałanie dezintegracji Zachodu jest we wspólnym interesie.

Zdaniem Kuźmiuka, "Niemcom trudno byłoby przeforsować wprost swojego kandydata na szefa Rady, bo nie podobałoby się to pewnie większości krajów". Stąd - jak dodał - "forsowanie człowieka, który utożsamiany jest z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, a jednocześnie realizuje postulaty niemieckie, jest dla Niemców idealną sprawą".

Polityk PiS ocenił, że Donald Tusk "potrafi się bardzo ładnie PR-owsko sprzedać". "Sprzedawał się przez siedem lat doskonale polskiej opinii publicznej i tak się sprzedaje przywódcom europejskim" – oświadczył.

"Donald Tusk jako przewodniczący Rady nie ma specjalnych sukcesów. (...) Siedem lat jego premierowania jest związane z aferami, które, być może, za jakiś czas mogą skutkować postawieniem mu zarzutów. Zachowujemy się bardzo uczciwie" – powiedział Kuźmiuk.

Donald Tusk zadeklarował podczas nieformalnego szczytu przywódców UE na Malcie, że jest gotów kontynuować swoją pracę jako przewodniczący Rady Europejskiej, gdy w maju zakończy się jego pierwsza kadencja na tym stanowisku.