USA rozważają możliwość nałożenia sankcji na wiceprezydenta Wenezueli Tareka El Aissamiego w związku z jego rolą w przemycie narkotyków – podają źródła w Białym Domu. Odbyłoby się to w ramach prawa o zwalczaniu międzynarodowego handlu narkotykami.

Ustawodawstwo przyjęte w 200 r. tzw. Foreign Narcotics Kingpin Designation Act zezwala na nakładanie sankcji i wprowadzanie restrykcji wobec obywateli obcych państw zaangażowanych w międzynarodowy handel narkotykami.

El Aissami, b. gubernator stanu Aragua na północy kraju, mianowany 5 stycznia na stanowisko wiceprezydenta przez szefa państwa Nicolasa Maduro, jest podejrzewany przez czynniki w USA o aktywny udział w organizacji przemytu narkotyków.

Służby antynarkotykowe w Stanach Zjednoczonych twierdzą także, iż są w posiadaniu dowodów, że bliski współpracownik wiceprezydenta El Aissamiego – Samark Jose Lopez Bello zapewnia wsparcie logistyczne i finansowe, w tym – oferowanie dóbr materialnych i usług osobom umożliwiającym przemyt – w ramach zorganizowanej przez El Aissamiego sieci przemytniczej. Tym samym, również on podlegałby sankcjom.

42-letni El Aissami, były działacz studencki, adwokat i kryminolog, jest jednym z najbardziej wpływowych członków Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV) i wschodzącą gwiazdą tego ugrupowania, które jest u władzy od 1999 roku. Jest zwolennikiem "rządów twardej ręki". Zgodnie z wenezuelską konstytucją jest drugą osobą w państwie, władną do zastąpienia prezydenta, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Stan Aragua, którego był gubernatorem od 2012 roku, słynie jako jeden z najmniej stabilnych w kraju. El Aissami w 2005 roku został deputowanym, a od 2008 roku pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych i sprawiedliwości, odpowiadając za bezpieczeństwo publiczne.

O zaangażowaniu El Aissamiego w przemyt narkotyków głośno mówi wenezuelska opozycja dążąca do odsunięcia od władzy prezydenta Maduro. Nazywa on wiceprezydenta "handlarzem z Aragua".