Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych opowiedziała się w czwartek za odrzuceniem przygotowanego przez PO projektu, według którego byłym prezydentom ochrona BOR przysługiwałaby nie tylko w kraju, ale i za granicą.

Przygotowany przez PO projekt nowelizacji ustawy o uposażeniu byłego Prezydenta RP to odpowiedź na cofnięcie w październiku 2016 r. ochrony BOR byłym prezydentom za granicą. Decyzję tę Biuro motywowało wysokimi kosztami, niewspółmiernymi do zagrożenia.

"Prezydent posiada ogromną wiedzę dotyczącą tajemnicy państwowej, którą zobowiązany jest do zachowania również po upływie kadencji. Dlatego ze względu na bezpieczeństwo byłych prezydentów, jak również ochronę tajemnicy państwowej, po zakończeniu kadencji pełna ochrona BOR jest konieczna" - mówił Tomasz Cimoszewicz (PO), uzasadniając projekt.

Poseł przywołał szacunki, z których wynika, że koszty ochrony byłych prezydentów poza granicami Polski wynosiły rocznie ok. 0,17 proc. budżetu BOR, czyli ok. 1 mln zł.

Jak podkreślił wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński, obecnie były prezydent zachowuje dożywotnio uprawnienia do ochrony na terytorium Polski na zasadach określonych przez szefa MSWiA. "Na podstawie ustawy o BOR, ze względu na dobro państwa, może być przyznana ochrona także za granicą" - powiedział Zieliński.

Odnosząc się do podanych przez Cimoszewicza szacunków, wiceminister oświadczył, że ochrona byłych prezydentów za granicą "kosztuje znacznie więcej".

Edward Siarka (PiS) zgłosił wniosek o odrzucenie projektu. "Jeżeli były prezydent udaje się w oficjalnych wyjazdach za granicę i uzgodni to z MSWiA i MSZ, myślę, że zawsze z tego (ochrony-PAP) może korzystać. Ale często mamy do czynienia z wyjazdami o charakterze biznesowym" - powiedział Siarka. Wniosek o odrzucenie projektu poparła w głosowaniu większość komisji.

Komisja nie poparła wniosku PO o przedstawienie na posiedzeniu Sejmu informacji szefa MSWiA ws. przyczyn odebrania ochrony byłym prezydentom podczas podróży zagranicznych oraz informacji, które osoby w państwie posiadają ochronę BOR.

Sprawa zdjęcia ochrony byłym prezydentom stała się głośna w mediach po tym, jak Jarosław Wałęsa poinformował o odebraniu ochrony BOR swemu ojcu, b. prezydentowi Lechowi Wałęsie podczas podróży zagranicznych. "Ciekawostka ze strony małych ludzi: właśnie się dowiedziałem o odebraniu ochrony BOR-u mojemu ojcu podczas podróży zagranicznych. Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, ile złej woli jest w tych ludziach" - napisał wówczas.

Komentując tę sprawę, szef MSWiA Mariusz Błaszczak: "Rząd SLD i PSL przyjął ustawę, którą w 1996 r. podpisał Aleksander Kwaśniewski, prezydent SLD. Na mocy tej ustawy byli prezydenci są chronieni tylko na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej". "I to jest odpowiedź. Prawa w Rzeczpospolitej należy przestrzegać i tyle" - stwierdził.

Biuro Ochrony Rządu, które od 2001 r. działa na podstawie ustawy o policji, to jednostka podporządkowana MSWiA. Zadania BOR to ochrona prezydenta (dożywotnio), marszałków parlamentu, premiera, ministrów spraw zagranicznych, obrony narodowej i spraw wewnętrznych, a także zagranicznych delegacji. Szef MSWiA może też zlecić ochronę BOR dla innych osób "ze względu na dobro państwa". Wśród zadań BOR jest też ochrona budynków rządowych i polskich placówek za granicą.(PAP)