Młody mężczyzna podnosi lewą rękę do góry. W prawej trzyma pistolet. Obok niego na podłodze leży ambasador Rosji w Turcji – Andriej Karłow. Takie zdjęcia obiegły wczoraj świat.
W Ankarze zastrzelono rosyjskiego dyplomatę. Jak podawały agencje, w ramach zemsty za zbrodnie wojenne Rosjan w syryjskim Aleppo.
Ambasador otwierał wystawę zatytułowaną „Rosja oczami Turków”. Budynek Cagdas Sanatlar Merkezi, w którym była organizowana, położony jest w dzielnicy Cankaya. Najpewniej nie był chroniony. Jak donoszą lokalne media, zamachowiec – według wstępnych informacji radykalny islamista – oddał strzały w czasie przemówienia dyplomaty. Oprócz szefa rosyjskiej placówki ucierpiały trzy inne osoby. W budynku przez pewien czas – jak informuje CNN Turk – trwała strzelanina. Zamachowiec miał krzyczeć „Allahu Akbar” i wypowiedzieć kilka słów po rosyjsku. W internecie pojawiły się jego zdjęcia w mundurze policji. Do zamachu doszło na dzień przed planowaną wizytą szefa MSZ Turcji w Rosji. Stosunki między obydwoma państwami są obarczone dużą dozą nieufności. Moskwa w wojnie w Syrii – wraz z Iranem – wspiera reżim Baszara al-Asada. Turcja – rebeliantów przeciwnych prezydentowi. W listopadzie ubiegłego roku tureckie siły zbrojne zestrzeliły rosyjski samolot myśliwsko-bombowy Su-24, który naruszył turecką przestrzeń powietrzną.
Ankara to jedna z kluczowych stolic w regionie. Turcja jest ważnym graczem, jeśli chodzi o politykę wobec Iranu, Syrii, Iraku czy Izraela. Zazwyczaj wysyłani są tam doświadczeni dyplomaci (do niedawna polskim charge d’affaires w tym kraju był obecny szef Agencji Wywiadu Piotr Krawczyk, co pokazuje rangę placówki). Karłow, który skończył prestiżowy Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych – MGIMO – w MSZ pracował od 1976 r. Przed Ankarą był ambasadorem w Korei Północnej.
To najpoważniejsze od 2006 r. uderzenie w pracowników służby zagranicznej Rosji. Wówczas, 3 czerwca, na ulicach Bagdadu rebelianci zaatakowali samochód, którym poruszali się pracownicy wywiadu cywilnego SWR (pracujący w irackiej stolicy pod przykryciem dyplomatycznym) i pracownicy MSZ. Zginął Witalij Titow (oficer Służby Wywiadu Zagranicznego SWR). Cztery osoby zostały porwane – pracownik SWR, trzeci sekretarz ambasady, kucharz placówki i kierowca. Porywacze, którzy zażądali wówczas wycofania wojsk rosyjskich z Czeczenii – zabili wszystkich zakładników. Ich ciała odzyskano dopiero w 2012 r. Po ataku w Bagdadzie rosyjskie służby specjalne wydały wyrok na zamachowców. Udało się zabić jednego. Dwóch zostało złapanych (jednego z nich sąd w Bagdadzie skazał na karę śmierci).
Jednym z najgłośniejszych ataków na personel dyplomatyczny ostatnich lat było zabicie przez rebeliantów ambasadora USA w Libii. Zginął w budynku konsulatu USA w Benghazi 11 września 2012 r. wraz z trzema innymi pracownikami Departamentu Stanu. W kierunku konsulatu wystrzelono pocisk z RPG, od którego zapalił się budynek. Ambasador zmarł w wyniku zatrucia dymem.
W przypadku Polski najbardziej spektakularnym atakiem na dyplomatę była próba zamachu na ambasadora RP w Bagdadzie w 2007 r. Jego auto wjechało na ładunek wybuchowy, a następnie zostało ostrzelane. Z miejsca zamachu śmigłowcem wydostali go pracownicy firmy Blackwater.
W zamachu zginął plutonowy BOR Bartosz Orzechowski.