Kijów liczy, że zmiana retoryki sfrustrowanego zachowaniem Rosji Donalda Trumpa będzie trwała. Na poniedziałek prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział wydanie „ważnego oświadczenia” w tej sprawie. Niezadowolenie Trumpa wynika z eskalacji ostrzałów z powietrza i ignorowania amerykańskich wezwań do okazania dobrej woli w sprawie ewentualnego rozejmu.
– Jestem rozczarowany Rosją – powiedział w czwartek Trump w rozmowie z NBC News. Dzień później, poproszony o komentarz w sprawie ostrzelania szpitala w Charkowie, dodał: „zobaczycie, co będzie dalej”. – Słyszymy mnóstwo bzdur od Putina. Przez cały czas jest miły, ale okazuje się, że to nie ma znaczenia – mówił 8 lipca, dzień po tym, jak zdecydował się odblokować wstrzymane z początkiem miesiąca dostawy broni z uchwalonych jeszcze w czasach Joego Bidena pakietów pomocowych.
Trump może wysłać więcej broni
Trump ujawnił też, że podczas czerwcowego szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Hadze doszedł do porozumienia z sojusznikami i Ukrainą w sprawie dostaw broni dla Kijowa. – Wysyłamy broń do NATO i NATO płaci za tę broń w 100 proc. – opisywał. Szczegóły układu nie są znane; nie wiadomo, czy prezydent miał na myśli np. zgodę na wniosek Niemiec o sprzedaż zestawów obrony powietrznej Patriot dla Ukrainy (wcześniej o taką sprzedaż bezskutecznie wnioskował sam Kijów). Reuters podał natomiast nieoficjalnie, że Trump planuje po raz pierwszy zgodzić się na przekazanie broni spoza pakietów Bidena. Miałoby chodzić o sprzęt wart 300 mln dol.
Na stole leży też ustawa przewidująca drakońskie sankcje na Rosję oraz kupców rosyjskich surowców, którzy musieliby się liczyć z 500-proc. taryfami celnymi. Pod projektem firmowanym nazwiskiem republikańskiego jastrzębia Lindseya Grahama podpisało się 82 ze 100 senatorów, jednak wciąż brak zielonego światła z Białego Domu, by przeprowadzić ustawę przez Kongres. – Zdaje się, że obecnie ciągle liczą na wypracowanie jakiejś formy porozumienia – tłumaczył odwlekanie sprawy lider republikańskiej większości w Senacie John Thune, choć z otoczenia Grahama wychodzą sygnały, że projekt może zostać odmrożony jeszcze w tym miesiącu.
– W Senacie jest ustawa, która z wielkim szacunkiem pozwala prezydentowi zrobić, cokolwiek zechce. To moja opcja, z której chcę skorzystać. Przeprowadzą bardzo dużą i jadowitą ustawę o sankcjach, ale to od prezydenta będzie zależeć, czy zechce ją wykonać – mówił w czwartek Trump. Politico pisało wcześniej, że w rozmowie z europejskimi sojusznikami wyrażał wątpliwość, czy sankcje faktycznie odstraszą Władimira Putina od kontynuowania wojny, a podczas rozmów z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem skrytykował projekt Grahama jako „zbyt ostry”. Ponadto sekretarz stanu Marco Rubio zapowiadał, że Senat zajmie się ustawą wkrótce po przyjęciu „wielkiej, pięknej ustawy” gospodarczej. Prezydent podpisał ją 4 lipca.
Zełenski liczy, że to nie puste słowa
W czwartek Rubio spotkał się ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem. Rozmowa trwała 50 minut i odbyła się przy okazji spotkania szefów MSZ Stowarzyszenia Państw Azji Południowo-Wschodniej w Kuala Lumpur. Po spotkaniu Rubio również nie krył rozczarowania brakiem postępów, ale dodał, że usłyszał pewne „nowe pomysły”. – Musimy zobaczyć harmonogram postępów co do tego, jak można zakończyć ten konflikt – komentował. Ławrow, pytany o spotkanie, skupił się na krytyce europejskich przywódców, porównując np. słowa Merza do działań nazistów. Jak powiedział, Rubio otrzymał też zestaw cytatów ukraińskich polityków na temat „konieczności prawnej, a najlepiej fizycznej likwidacji Ruskich”.
O korekcie podejścia administracji Trumpa do wojny świadczy też udział senatora Grahama i przedstawiciela Białego Domu ds. ukraińskich Keitha Kellogga w czwartkowym spotkaniu Koalicji Chętnych, skupiającej europejskich partnerów Ukrainy. Ustalono na nim, że dla lepszej koordynacji działań powstanie w Paryżu stały sztab kierowany przez Brytyjczyków i Francuzów. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski połączył się z organizatorami zdalnie z Rzymu, gdzie trwała konferencja dotycząca powojennej odbudowy jego kraju. Generał Kellogg w poniedziałek przyjedzie na tydzień do Kijowa. – To sygnał od prezydenta Trumpa, pozytywny sygnał, który mnie bardzo cieszy – komentował Zełenski. – Wierzę, że to nie są puste słowa – dodawał. ©℗