- Atak Izraela na Iran. Jaki jest cel ataków?
- Irańskie media o ataku Izraela i ofiarach
- Atak Izraela na Iran. Trump zwołuje pilnie posiedzenie RBN
- Atak Izraela na Iran. Polska i UE monitorują sytuację
- Izrael od dawna przygotowywał się do ataku na Iran
Izraelskie siły powietrzne zaatakowały w piątek nad ranem Iran. Premier Benjamin Netanjahu ogłosił, że są to ataki wyprzedzające, a ich celem jest uniemożliwienie Iranowi zdobycia broni atomowej, która zagrażałaby istnieniu Izraela. Irańskie media poinformowały o eksplozjach m.in. w Teheranie. Izrael przygotowuje się na odwet Iranu. Przed chwilą rozpoczęła się Operacja Powstający Lew, której celem jest powstrzymanie irańskiego zagrożenia dla istnienia państwa Izrael - dodał premier.
Atak Izraela na Iran. Jaki jest cel ataków?
Netanjahu zaznaczył, że celem tej "bezprecedensowej operacji" jest uderzenie w irańską infrastrukturę nuklearną, fabryki pocisków balistycznych oraz inne instalacje militarne. Ostrzegł, że Iran ma wciąż "znaczące zdolności", które mogą być wykorzystane przeciwko Izraelowi. Dodał, że "operacja będzie kontynuowana tak długo, jak to będzie konieczne". Premier podkreślił, że Iran w ostatnim czasie zdecydował się na działania, których wcześniej nie podejmował i których celem jest przekształcenie wzbogaconego uranu w broń. Ostrzegł, że jeżeli reżim w Teheranie nie zostanie powstrzymany, będzie w stanie "w bardzo krótkim czasie" wyprodukować broń atomową i ma wystarczającą ilość wzbogaconego uranu, by zbudować dziewięć bomb. Z kolei Izraelska armia w swoim komunikacie przekazała, że zaatakowano dziesiątki celów w całym Iranie. Axios podał, że równocześnie z nalotami, izrealski wywiad przeprowadził akcję sabotażową wymierzoną w obiekty związane z irańskim arsenałem pocisków strategicznych oraz obroną powietrzną.
Irańskie media o ataku Izraela i ofiarach
Irańskie media państwowe poinformowały, że zaatakowane zostały m.in. osiedla mieszkaniowe w Teheranie, są ofiary śmiertelne, w tym dzieci. Dodano, że Izrael uderzył także w położony częściowo pod ziemią kluczowy irański zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części kraju oraz obiekt w Parchin, gdzie według ekspertów prowadzone są badania nad bronią jądrową.
Istnieje prawdopodobieństwo, że w izraelskim ataku został wyeliminowany cały Sztab Generalny irańskich sił zbrojnych, w tym jego szef - powiedział reporter portalu Axios Barak Ravid na antenie CNN. W ataku zginąć maił tez dowódca irańskiego Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej gen. Hosejn Salami - poinformowały irańskie media państwowe.
Atak Izraela na Iran. Trump zwołuje pilnie posiedzenie RBN
Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio ogłosił, że Izrael podjął jednostronne działania przeciwko Iranowi, a USA nie są zaangażowane w ataki. Telewizja CNN podała, że prezydent Donald Trump, który jeszcze kilka godzin przed uderzeniem wzywał do dyplomatycznego rozwiązania napięć z Iranem, zwołał pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Kilka godzin potem prezydent USA powiedział w piątek telewizji Fox News, że ma nadzieję na powrót do negocjacji z Iranem. Zadeklarował też, że USA będą bronić siebie i Izrael przed irańskim odwetem.
Przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson zaś oświadczył, że Izrael miał rację atakując irańskie instalacje wojskowe. Podobną opinię wygłosiła część innych Republikanów w Kongresie, podczas gdy Demokraci i skrajna prawica skrytykowały działania rządu Netanjahu. "Izrael ma rację - i ma prawo - by się bronić!" - napisał Johnson we wpisie na platformie X z wklejoną grafiką izraelskiej flagi.
Ważne
W pierwszej fali izraelskich nalotów na Iran wykorzystano ponad 200 samolotów, które zrzuciły ponad 330 pocisków na ok. 100 celów - ogłosił w piątek rzecznik izraelskiej armii gen. Effie Defrin. Ostrzegł, że Iran już wystrzelił w kierunku Izraela ponad 100 dronów.
Podobne stanowisko zajął należący do czołowych antyirańskich "jastrzębi" w Kongresie senator Tom Cotton. "Iran jest najgorszym państwem sponsorującym terroryzm na świecie, ma na rękach krew tysięcy Amerykanów i spieszy się, by zbudować nie tylko broń nuklearną, ale także rakiety, które mogą uderzyć w Stany Zjednoczone. Wspieramy Izrael po rękojeść, do końca" - napisał polityk. "A jeśli ajatollahowie skrzywdzą choćby jednego Amerykanina, to będzie to koniec ajatollahów" - zagroził.
Jego wpis podał dalej Tom Rose, kandydat Donalda Trumpa na ambasadora w Warszawie. Działania Izraela poparli też m.in. prominentni senatorowie Ted Cruz i Lindsey Graham.
Ich stanowisko stało w kontraście z publicznymi wypowiedziami Trumpa i jego administracji. Trump jeszcze przed izraelskim atakiem mówił, że jest mu przeciwny, dopóki istnieją szanse na porozumienie dyplomatyczne. Stanowisko Trumpa i poparcie dla dyplomacji wyraziła jedna z czołowych postaci ruchu MAGA, kongresmenka Marjorie Taylor Greene, która stwierdziła, że "naród amerykański nie jest zainteresowany wojnami zagranicznymi".
Decyzję Izraela skrytykował też szereg Demokratów. Wiceszef senackiej komisji ds. sił zbrojnych Jack Reed ocenił działania rządu Netanjahu jako nieodpowiedzialną eskalację, "która grozi wybuchem konfliktu regionalnego". "Te ataki zagrażają nie tylko życiu niewinnych cywilów, ale także stabilności całego Bliskiego Wschodu" - ocenił. Inny senator, Jeff Merkley również stwierdził, że nie popiera decyzji Izraela, choć wyraził zdziwienie oświadczeniem Rubio i brakiem jednoznacznego poparcia dla Izraela oraz deklaracji pomocy w obronie przed irańskim kontruderzeniem. Inny prominentny polityk Demokratów, senator Chris Murphy oskarżył tymczasem Izrael o celowe podważanie inicjatywy pokojowej Trumpa i ocenił, że jest to dowód na brak szacunku innych państw, w tym sojuszników, dla prezydenta USA. "Wojna między Izraelem a Iranem może być dobra dla polityki wewnętrznej Netanjahu, ale prawdopodobnie będzie katastrofalna zarówno dla bezpieczeństwa Izraela, Stanów Zjednoczonych, jak i reszty regionu. Jak stwierdził sekretarz Rubio, Stany Zjednoczone nie były zaangażowane w dzisiejsze ataki i nie mamy obowiązku podążać za Izraelem w wojnie, o którą nie prosiliśmy i która uczyni nas mniej bezpiecznymi" - oznajmił.
Atak Izraela na Iran. Polska i UE monitorują sytuację
Do wydarzeń na Bliskim Wschodzie odniósł się szef polskiego MSWiA Tomasz Siemoniak na platformie X. "Polskie służby wywiadowcze w bliskiej współpracy z sojusznikami ściśle monitorują ostatnie wojskowe działania Izraela wobec irańskich instalacji nuklearnych - przede wszystkim z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa Polski i obywateli polskich przebywających w rejonie Bliskiego Wschodu" - napisał szef resortu obrony.
Do sytuacji odniósł się również wiceszef MSWiA Czesław Mroczek, który w RMF FM poinformował, że związku z atakiem Izraela na Iran polskie służby znajdują się w większej gotowości. "Proste działania, większa ochrona placówek obu państw, w szczególności Izraela i większa gotowość w zakresie w ogóle dbania o bezpieczeństwo wewnętrzne w naszym kraju" - powiedział Mroczek.
Izrael od dawna przygotowywał się do ataku na Iran
Zaraz po rozpoczęciu nalotów w całym Izraelu zawyły syreny, a mieszkańcy otrzymali w aplikacjach na telefonach ostrzeżenie o "ekstremalnym alarmie". Ludności polecono pozostawać w pobliżu schronów, w oczekiwaniu na spodziewany odwet. Obrona cywilna ostrzegła, że w ciągu najbliższych godzin w Izraelu należy się spodziewać "ciężkiego ataku rakietowego ze wschodu". Wojsko dodało, że ostrzały mogą być też skierowane ze strony Jemenu i Libanu. Szef Sztabu Generalnego izraelskiej armii gen. Ejal Zamir ogłosił w piątek nad ranem, że armia mobilizuje "dziesiątki tysięcy żołnierzy" i wzmacnia swoją obecność na wszystkich granicach. Dodał, że wojsko od dawna przygotowywało się do rozpoczętych w piątek nad ranem ataków na Iran.
Zamir dodał, że armia uderzyła w program nuklearny i infrastrukturę wojskową Iranu, ponieważ Izrael "nie ma wyboru i nie może czekać na kolejną okazję".
"Historia, zarówno ta odległa, jak i ta najnowsza, nauczyła nas, że nie możemy się chować, gdy ktoś chce nas zniszczyć, więc walczymy, by ocalić nasze istnienie. Wolność należy do tych, którzy są gotowi, by o nią walczyć" - podkreślił szef Sztabu Generalnego.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu w orędziu do narodu ogłosił, że Iran w ostatnich miesiącach rozpoczął prace nad wykorzystaniem wzbogaconego uranu do celów militarnych i ma wystarczającą ilość tego surowca, by zbudować dziewięć bomb atomowych. Podkreślił, że stanowi to zagrożenie dla istnienia państwa izraelskiego.
Ważne
Zarówno nad Izraelem, jak i nad Iranem zamknięto przestrzeń powietrzną. Izrael i USA od dawna oskarżają Iran o rozwijanie programu budowy broni atomowej. Teheran konsekwentnie zaprzecza, przekonując, że jego program nuklearny ma wyłącznie cywilny charakter.
Iran - wróg nr jeden Izraela
Dla rządu w Jerozolimie reżim w Teheranie pozostaje więc najważniejszym i najgroźniejszym wrogiem. Izrael traktuje wszystkie prowadzone przez siebie konflikty, w tym wojnę w Strefie Gazy czy toczoną jesienią 2024 r. wojnę z libańskim Hezbollahem, jako walkę z siłami wspieranymi przez Iran.
Rządzący z krótką przerwą od 2009 r. Netanjahu od lat był bliski wydania rozkazu o prewencyjnym ataku na irańskie instalacje nuklearne. Dotychczas jednak zawsze wycofywał się z tego zamiaru, często pod presją USA. Według mediów, Izrael przygotowywał się do przeprowadzenia ataku w ostatnich miesiącach, ale sprzeciwiał się temu prezydent Trump.
USA od połowy kwietnia przeprowadziły pięć rund negocjacji z Iranem o porozumieniu nuklearnym, które miało ograniczyć program atomowy Teheranu w zamian za zniesienie części sankcji. Waszyngton podkreślał, że pierwszym celem umowy byłoby uniemożliwienie Iranowi zdobycia broni atomowej. Trump wielokrotnie groził konsekwencjami militarnymi i gospodarczymi, jeżeli Teheran odrzuci porozumienie, jednocześnie podkreślał, że woli rozwiązanie dyplomatyczne.