Chiny i Rosja są dobrymi sąsiadami, a także prawdziwymi przyjaciółmi na dobre i złe – powiedział Xi Jinping po wideorozmowie z urzędującym na Kremlu Władimirem Putinem. Doszło do niej w trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Chiński przywódca dodał, że na stosunki te wpływu nie ma „żadna strona trzecia”.

Słowa Xi miały stłumić spekulacje, że administracja prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa może osłabić sojusz chińsko-rosyjski. Zdaje się, że taki jest właśnie cel amerykańskiej polityki ustępstw wobec Kremla. Otwarcie mówią o tym ludzie z otoczenia Trumpa, w tym specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg. Na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa tłumaczył, że dla Waszyngtonu kluczowe jest zapobieżenie umacnianiu się współpracy Rosji z Iranem, Chinami i Koreą Północną.

Zbliżenie USA z Rosją ma osłabić Chiny

Trump próbuje realizować strategię „odwróconego Nixona”. Nawiązuje ona do zbliżenia z Pekinem, które w 1972 r. zainicjował ówczesny prezydent Richard Nixon. Chciał w ten sposób wykorzystać pogarszające się stosunki między Chinami a Związkiem Radzieckim, aby wymusić ustępstwa na Moskwie.

Rektor Kyiv School of Economics Tymofiy Mylovanov przekonywał w niedawnej rozmowie z DGP, że Moskwie zależy, by częściowo odbudować relacje ze światem zachodnim. – Oni chcieliby zmniejszyć w ten sposób swoje uzależnienie od Chin. Co do zasady Rosja staje się bowiem chińską kolonią czy też prowincją – wskazywał. Podkreślał przy tym, że Kremlowi nie podoba się rola słabszego partnera.

Ale wielu ekspertów podkreśla, że pomysł amerykańskiej administracji jest skazany na porażkę. „Wizyta Nixona w Chinach miała miejsce w czasie, gdy Pekin i Moskwa były już wrogami. Dziś natomiast ich relacje są najlepsze w historii” – podkreśla w opinii dla „Foreign Policy” Christian Caryl, który przez wiele lat pracował jako korespondent w Moskwie.

Krótko przed rosyjską inwazją na Ukrainę Xi i Putin ogłosili „partnerstwo bez granic”. Po 24 lutego 2022 r. Chiny szybko stały się największym odbiorcą rosyjskiego węgla i ropy naftowej, jednocześnie wspierając rosyjską machinę wojenną eksportem technologii podwójnego zastosowania.

Chiny i Rosja razem przeciwko dominacji USA

Obaj przywódcy podzielają ideologiczną niechęć wobec Zachodu. Obwiniają USA za powstrzymywanie ich ambicji. Dążą do osłabienia dominacji Waszyngtonu, w czym pomóc ma im m.in. rozszerzenie bloku BRICS, jeszcze dwa lata temu obejmującego jedynie Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA.

Na niechęć Putina wobec pomysłu osłabienia sojuszu z Chinami wskazywać może również oświadczenie Kremla po poniedziałkowej rozmowie z Xi. „Przywódcy podkreślili, że rosyjsko-chińska polityka zagraniczna jest najważniejszym czynnikiem stabilizującym sytuację na świecie” – czytamy w dokumencie. Podkreślono w nim też, że relacje te „nie podlegają wpływom zewnętrznym”.

Trump, który niedawno rozmawiał telefonicznie z Putinem, próbuje budować narrację, że Rosja może zyskać więcej na odbudowie stosunków z USA. W mediach społecznościowych zapewniał, że pewnego dnia współpraca amerykańsko-rosyjska przyniesie obu państwom „wielkie korzyści”. Z doniesień medialnych wynika, że trwają przygotowania do spotkania obu przywódców.

Amerykański prezydent planuje też rozmowę z Xi Jinpingiem. W ubiegłym tygodniu powiedział, że spodziewa się jego wizyty w Białym Domu. Nie wskazał jej terminu, ale podkreślił, że możliwe jest zawarcie nowej umowy handlowej między USA a Chinami, która miałaby złagodzić napięcia wywołane wzrostem ceł. ©℗