Prezydent Andrzej Duda jest z trzydniową wizytą w Korei Południowej. Jutro będzie rozmawiał ze swoim odpowiednikiem Yoon Suk-yeolem, a następnie z premierem Han Duck-soo. W planach są również rozmowy z przedstawicielami koreańskiego biznesu, w tym wizyty u jednych z kluczowych dostawców uzbrojenia i sprzętu dla polskiej armii.

Potężny deficyt handlowy

W ubiegłym roku nasz eksport do Korei Południowej wyniósł zaledwie 970 mln dol. wobec koreańskiego eksportu do Polski o wartości 10,4 mld dol. Z Koreą Płd. mamy dziś drugi największy deficyt handlowy (po Chinach) i zarazem największy w całej UE w relacjach z tym państwem. Polska z kolei jest drugim najważniejszym rynkiem eksportowym w UE dla Koreańczyków – wyprzedzają nas jedynie Niemcy.

Jak zauważa Arkadiusz Tarnowski, odpowiadający za Japonię i Koreę Płd. w Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH), dostrzegalne są także różnice w handlu na poziomie marż. – W produktach importowanych z Korei do Polski widzimy wiele przykładów produktów przetworzonych, wysokomarżowych. Te, które są eksportowane z Polski do Korei, mają niską marżę – mówi analityk PAIH.

Polska eksportuje do Korei m.in. towary produkowane przez firmy z koreańskim kapitałem, jak w przypadku baterii elektrycznych. Ponadto sprzedajemy na ten rynek głównie ropę i produkty naftowe, ale także gaz i węgiel. Około 10 proc. naszego eksportu stanowią odpady i złom z platyny. Z kolei poza urządzeniami elektrycznymi i samochodami Korea Płd. to dla nas przede wszystkim jeden z najważniejszych dostawców uzbrojenia i sprzętu wojskowego.

Armia na koreańskim sprzęcie

Polska armia już zamówiła 180 czołgów K2, a w planach jest budowa jeszcze 820 jednostek w Polsce. Podobnie wygląda to w przypadku armatohaubic K9, których zakupiliśmy ponad 200, a prawie 650 ma być produkowanych na terenie naszego kraju. Z Korei Płd. sprowadzimy również 288 wyrzutni K239 oraz 48 lekkich myśliwców FA-50, które mają zostać dostarczone do 2025 r. Łączna wartość polskich zakupów to 15 mld dol. i wciąż kontynuowane są negocjacje dotyczące kolejnych dostaw oraz technologii produkcji na miejscu – założeniem jest nie tylko dozbrajanie armii, lecz także rozwój polskiego potencjału produkcyjnego.

Choć wizyta prezydenta będzie miała charakter w dużej mierze okolicznościowy i jest związana z 35-leciem nawiązania stosunków dyplomatycznych, to według koreańskich mediów mają zostać podpisane umowy dotyczące dalszej w półpracy militarnej i wojskowej. Rozmowy będą dotyczyć m.in. rozszerzenia istniejących kontraktów obejmujących wspomniane już czołgi K2, armatohaubice K9 oraz myśliwce FA-50.

Ważny rynek w czasach dywersyfikacji

Wizyta Dudy może być więc okazją do dyskusji o zwiększeniu polskiego eksportu do tego kraju, a co najmniej kilka branż wydaje się tu perspektywicznych.

W Korei Płd. cenione są m.in. polskie meble – jesteśmy 10. dostawcą na rynek koreański, choć te towary są sprzedawane głównie na użytek Ikei. Jesteśmy też czwartym dostawcą piwa na rynek koreański. Wciąż jednak niewiele firm decyduje się inwestować na koreańskim rynku – obecnych jest tam jedynie 10 spółek, z czego trzy zajmują się produkcją. W Polsce z kolei działa ponad 700 spółek z koreańskim kapitałem. Potencjał większej ekspansji dla Warszawy ograniczają warunki handlu ustanowione przez umowę unijno-koreańską.

Potencjalnie rynki azjatyckie są rozpatrywane jako miejsce eksportu dla polskiego sektora rolno-spożywczego w momencie, gdy znacznie wzrośnie konkurencja ze strony producentów ukraińskich w obrębie UE. O ile jednak nasz eksport żywności wzrósł dwukrotnie, o tyle dotyczy to głównie przetworów. Wciąż bowiem nie możemy eksportować wołowiny ze względu na trwające uzgodnienia między Brukselą a Seulem. – Republika Korei jest obecnie w 90 proc. zależna od importowanej żywności. W ostatnim czasie polski eksport żywności do tego kraju wzrósł o 50 proc. – eksportujemy głównie produkty przetworzone.Bardzo perspektywiczny jest także nasz sektor ICT oraz farmaceutyczny i kosmetyczny – ocenia Arkadiusz Tarnowski z PAIH. ©℗