Piątkowe spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, pierwsze twarzą w twarz od pięciu lat, nie było potwierdzone właściwie do ostatniej chwili. Kijów od miesięcy zabiegał o możliwość bezpośredniego kontaktu. Były uśmiechy i uściski dłoni, razem odpowiadano na pytania mediów, a Amerykanin przed kamerami otrzymał od Zełenskiego zaproszenie do odwiedzenia Ukrainy.
Wizja Trumpa w sprawie wojny w Ukrainie
– Myślę, że możemy opracować coś dobrego dla dwóch stron, nastał na to czas. Prezydent Zełenski wie o tym, chce tego dokonać – mówił Trump. Doprowadzenie do szybkiego końca wojny, nawet w ciągu – jak to już deklarował – 24 godzin od swojego wyborczego zwycięstwa, to powtarzany przez niego regularnie kampanijny punkt. O szczegółach tego, jak zamierza to osiągnąć, republikanin nie informował publicznie, wiadomo jedynie, że w Mar-a-Lago, jego florydzkiej rezydencji, ścierają się rozmaite wizje, pojawiają się różni politycy i lobbyści. Niuansów z Manhattanu Trump nie upubliczniał, ale po spotkaniu z Zełenskim stwierdził w telewizji Fox, że w rozmowie z prezydentem naszego wschodniego sąsiada „sporo się dowiedział”.
To korzystny obrót spraw dla Ukrainy, patrząc na to, jak zaczęła się zaoceaniczna wizyta prezydenta tego kraju związana z 79. sesją Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jednym z jej pierwszych punktów była fabryka amunicji w Scranton w kluczowej wyborczo Pensylwanii, gdzie Zełenski przebywał m.in. w towarzystwie gubernatora tego stanu, demokraty Josha Shapiro. Na miejscu nie było polityków republikanów, co Mike Johnson, lider partii w Izbie Reprezentantów, uznał za zagraniczną ingerencję w amerykańską kampanię wyborczą (mimo tego, że w lipcu Zełenski odbył podobną wizytę w fabryce w Utah z republikańskim gubernatorem stanu u boku). Spiker w specjalnym liście wezwał do odwołania ambasador Ukrainy w USA Oksany Markarowej, a w komisji ds. Nadzoru i Odpowiedzialności Izby Reprezentantów w „sprawie Scranton” ruszyło śledztwo. Republikanów, prócz samego wydźwięku politycznego wizyty w fabryce, oburza m.in. fakt, że Zełenski do Pensylwanii z Nowego Jorku poleciał amerykańskim samolotem transportowym Boeing C-17 Globemaster III za pieniądze Pentagonu.
Scranton nie było jedynym zgrzytem między Kijowem a republikanami w ubiegłym tygodniu. Nie mniejsze oburzenie po prawej stronie w USA wywołał wywiad Zełenskiego udzielony magazynowi „New Yorker”, w którym Ukrainiec kandydata na wiceprezydenta J.D. Vance’a nazwał „zbyt radykalnym”, a o Trumpie powiedział: „tak naprawdę nie wie, jak powstrzymać wojnę, nawet jeśli może mu się wydawać, że wie”. Te komentarze nie pozostały bez odpowiedzi, były prezydent ocenił, że lider Sługi Narodu „rzuca (w niego) małe i złośliwe oszczerstwa”. – Za każdym razem, gdy Zełenski przyjeżdża do Stanów Zjednoczonych, wraca z 100 mld dol. Myślę, że jest najlepszym handlowcem na świecie – stwierdził na jednym z wieców z typowym dla siebie zawyżaniem liczb.
Nie da się ukryć, że wypowiedzi i gesty prezydenta Ukrainy spotkały się z powszechną krytyką po prawej stronie, nawet wśród najbardziej oddanych zwolenników Kijowa w Kongresie. Senator Ted Cruz nie szukał parlamentarnych słów, gdy ocenił, że Zełenski, to „absolutny idiota, że przyjechał do Stanów Zjednoczonych sześć tygodni przed wyborami i atakuje Trumpa i Vance’a”. Jego kolega z partyjnych ław i zapewne największy sojusznik Ukrainy wśród bliskich doradców Trumpa senator Lindsey Graham nazwał wizytę w Scranton błędem, podkreślając, że nie zmienia to jego poglądów na temat wojny.
Kto wygra wybory w USA?
Dobre kontakty z republikanami mają znacznie nie tylko z tego powodu, że Trump ma realne szanse na wyborczą wygraną i drugą kadencję. Nawet jeśli 78-latek przegra, to jego partia jest zdecydowanym faworytem do przejęcia w styczniu kontroli nad Senatem, który odgrywa istotną rolę przy transferach broni (w przypadku Izby Reprezentantów szanse obu partii są bardziej wyrównane). Jest tak, bo w tym cyklu wyborczym ugrupowanie Joego Bidena ma niekorzystną mapę, swoich senackich mandatów broni w aż 18 miejscach, a Trumpa w zaledwie 11 (do tego dochodzą cztery stany z formalnie niezależnymi senatorami). A w dwóch wyścig jest już właściwie rozstrzygnięty i dojdzie do tzw. flipu na korzyść republikanów. W niewielkiej Montanie, stanie konserwatywnym, polegnie senator demokratów od 2007 r., czyli Jon Tester. W Wirginii Zachodniej na miejsce związanego z demokratami Joe Manchina wskoczy natomiast gubernator tego stanu Jim Justice, republikanin. Demokraci o te dwa już nie walczą. We wrześniu przestali do nich wysyłać istotne środki kampanijne.
Nieco w cieniu próby ułożenia sobie relacji z Trumpem doszło w Waszyngtonie do spotkania Zełenskiego z odchodzącym prezydentem Bidenem i kandydatką demokratów Kamalą Harris.
Podobnie jak Trumpowi Ukrainiec przedstawił swój plan pokojowy. Znajduje się w nim postulat wycofania Rosji ze wszystkich okupowanych terytoriów Ukrainy, w tym Krymu. Przewiduje również m.in. zaproszenie Ukrainy do NATO, określenie jasnej ścieżki do członkostwa w UE oraz zapewnienie łańcuchów dostaw broni. W tym pocisków dalekiego zasięgu, na które Kijów wciąż ma przez Waszyngton nałożone ograniczenia. W tej sprawie ze stolicy USA Zełenski wraca z pustymi rękami – zmiany w stanowisku najważniejszego sojusznika nie ma, Ukraińcy dalej nie mają zgody na rażenie zachodnimi pociskami w cele w głębi Rosji. ©℗