W niektórych rejonach Czech intensywne deszcze są zapowiadane przez następną dobę. Problemy z prądem pogłębia silny wiatr, który zrywa linie energetyczne.

Niż genueński Borys zaciągnął ogromne ilości wilgoci znad rekordowo rozgrzanego Morza Śródziemnego, a potem został zablokowany nad polsko-czeską granicą, co przyniosło ekstremalne opady. W Czechach najwyższy stopień zagrożenia powodziowego został ogłoszony w 90 miejscowościach. – Czechy są bardziej zagrożone niż Polska, bo to tam najbardziej oddziałuje obszar niskiego ciśnienia – zauważa Jan Szymankiewicz, synoptyk z IMGW-PIB. Minister środowiska Petr Hladik poinformował, że sytuację pogarszają nieustanne ulewy, a grunt jest już tak nasiąknięty wodą, że ta utrzymuje się na powierzchni, zwiększając ryzyko powodzi błyskawicznych, zwłaszcza na północy kraju. Od czwartku w niektórych regionach Czech spadło 450 mm deszczu, podobnie jak w Polsce nawet niewielkie potoki zamieniały się w rwące rzeki.

Jedne z największych opadów wystąpiły w Jesenikach na granicy polsko-czeskiej, gdzie część miejscowości została odcięta od świata. Z brzegów wystąpiła też Opawa (dopływ Odry). W mieście o tej samej nazwie polecono ewakuację jednej piątej mieszkańców, rzeka zalała też Krnov. Największe zagrożenie wodami Odry groziło Ostrawie i Boguminowi. W niedzielę rano 260 tys. gospodarstw nie miało w Czechach prądu, stan niektórych rzek ciągle rósł, mosty na drogach łączących Czechy z Polską zostały zamknięte, podobnie jak wiele innych dróg, łącznie z autostradą D1. Policja poinformowała o zaginięciu czterech osób. Trzy z nich znajdowały się w samochodzie, który porwała rzeka w gminie Lipova (wydostać udało się tylko jednemu pasażerowi), jednej nie udało się wyciągnąć z Janovickiego Potoku (dopływ Morawy), kiedy woda gwałtownie wezbrała. Fala kulminacyjna była spodziewana w niedzielę po południu, prognozy meteorologiczne nie były optymistyczne. W niedzielę w niektórych rejonach Czech intensywne deszcze były zapowiadane przez następną dobę, a problemy z prądem pogłębiał silny wiatr, który zrywał linie energetyczne.

W Austrii strefa klęski żywiołowej została ogłoszona dla całego kraju związkowego Dolnej Austrii. Przerwane zostały niektóre połączenia kolejowe, wjazd i wyjazd z zachodniej autostrady Wiednia został zamknięty, podobnie jak ponad 40 dróg w regionie. Cztery linie wiedeńskiego metra działały w niedzielę w ograniczonym zakresie, a zbiornik retencyjny Ottenstein niemal nie miał już rezerwy powodziowej. Jego przepełnienie było spodziewane po południu, prognozy meteorologiczne zapowiadały opady deszczu aż do wtorku. W Austrii zginęła jedna osoba, ofiarą jest strażak, który pracował przy wypompowywaniu wody.

W Rumunii w związku z ulewami śmierć poniosły cztery osoby, trzy starsze kobiety i jeden mężczyzna. Setki osób utknęły w zalewanych regionach kraju: ekstremalne burze i powodzie błyskawiczne dotknęły 19 miejscowości, najtrudniejsza sytuacja jest w regionie Gałacz.

Burmistrz Budapesztu Gergely Karacsony ostrzegł mieszkańców, że do stolicy zbliża się „jedna z największych powodzi ostatnich lat, ale jesteśmy przygotowani, aby sobie z nią poradzić”. Rekordowy poziom Dunaju w Budapeszcie to 8,91 m, w niedzielę prognozy mówiły o 8,5 m w połowie tygodnia. Ulewne deszcze zalały także ulice w dwóch dzielnicach Bratysławy, trzeba było przeprowadzić ewakuację zoo, komunikacja miejska została częściowo ograniczona. ©℗

Nie kursują pociągi na istotnym dla Polski szlaku kolejowym między Ostrawą a Ołomuńcem