Przedterminowe wybory parlamentarne we Francji, wyznaczone przez prezydenta Emmanuela Macrona, będą miały konsekwencje "najważniejsze w historii V Republiki", nie są to wybory "takie jak inne" - oznajmił minister gospodarki Francji Bruno Le Maire. Przed wyborami do PE Francja zmagała się z problemami gospodarczymi: deficyt budżetowy przekroczył 5 proc. PKB.
"Są to wybory parlamentarne, które będą miały konsekwencje najbardziej znaczące dla Francji i dla Francuzów w historii V Republiki" - oświadczył Le Maire. "Stawką jest to, czym stanie się naród francuski w ciągu następnych lat i dekad" - dodał polityk, należący do prezydenckiej partii Odrodzenie (Rennaisance).
Le Maire o odpowiedzialności obozu Macrona
Zaapelował, by nie myśleć, że "są to wybory takie jaki inne" i ponowił ocenę o ich "bezprecedensowej wadze" dla kraju. Le Maire przyznał, że obóz prezydencki ponosi "część odpowiedzialności" za wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego, które wygrało skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe.
Deficyt budżetowy Francji
Le Maire jest ministrem gospodarki od 2017 roku. Przed wyborami do PE Francja zmagała się z problemami gospodarczymi: deficyt budżetowy przekroczył 5 proc. PKB i nie tylko przekroczył obowiązujący w UE limit 3 proc., ale był wyższy niż zakładano. Z powodu tych złych wyników 28 maja agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła ocenę Francji z A do A-, co nastąpiło po raz pierwszy od 2013 roku.
Autorka: Anna Wróbel