Francuskie Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen i włoska Liga Mattea Salviniego stworzyły przedwyborczy alians.

Trzecia w sondażach przed czerwcowymi eurowyborami frakcja Tożsamość i Demokracja (ID) zacieśniła podczas weekendowej konwencji swój sojusz i zapowiedziała, że nie poprze wyboru kandydatki centroprawicy Ursuli von der Leyen na drugą kadencję w charakterze przewodniczącej Komisji Europejskiej. To pierwsza tak wyraźna zapowiedź sprzeciwu wobec reelekcji von der Leyen.

Von der Leyen uda się sojusz?

Co istotne, tym razem główna pretendentka do ponownego objęcia kierownictwa w KE ubiega się o to w procedurze tzw. kandydata wiodącego. W ramach tej procedury poszczególne frakcje w Parlamencie Europejskim nominują głównego kandydata, a kandydatura zwycięskiej frakcji powinna być rozpatrywana w pierwszej kolejności. Jeśli wziąć pod uwagę, że według ostatnich sondaży Europejska Partia Ludowa (EPP) utrzymuje dominującą pozycję z prognozowanymi 175 mandatami, najpewniej to von der Leyen będzie pierwszym wyborem unijnych liderów w trakcie czerwcowych negocjacji (które mogą się przedłużyć o kolejny miesiąc).

Dziś w Tożsamości i Demokracji dominują francuskie Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen i włoska Liga Mattea Salviniego. Druga prawicowa frakcja, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR), jest dziś współrządzona przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Braci Włochów. ID i ECR w ostatnich kadencjach PE wyraźnie odróżniały się od unijnego głównego nurtu, na który składają się: EPP, socjaliści i liberałowie, a po wyborach ich głos może nabrać większego znaczenia. Według prognoz wyborczych Politico Tożsamość i Demokracja mogłaby zdobyć 85 mandatów, co dałoby jej trzecią lokatę, a ECR – 79. To łącznie o 37 mandatów więcej niż obecnie. W związku z tym prawicowe frakcje, napędzane sukcesami krajowymi we Francji, w Szwecji czy we Włoszech, zyskują coraz większą wagę w powyborczej układance instytucjonalnej.

Sojusz Salviniego i Le Pen komplikuje jednak sytuację wewnętrzną włoskiego rządu. Premier Giorgia Meloni, liderka Braci Włochów, podczas finalizacji prac nad paktem o migracji i azylu zbliżyła się do von der Leyen, a negocjacje z włoskim ugrupowaniem prowadzi od miesięcy lider EPP Manfred Weber. Zarazem Meloni próbuje przyciągnąć do ECR węgierski Fidesz, czemu sprzeciwiają się głównie PiS i inne partie z naszego regionu ze względu na prorosyjską postawę premiera Viktora Orbána. Sam Salvini stwierdził w weekend, że jego sojusz z Le Pen w żaden sposób nie zagraża stabilności rządu, i zapewniał, że gabinet Meloni utrzyma się do końca kadencji, czyli do 2027 r.

Potencjalne poparcie Meloni dla von der Leyen może jednak poskutkować kryzysem w ECR. Przedstawicielka konserwatystów Marion Maréchal z francuskiego ugrupowania Rekonkwista, założonego przez skrajnie prawicowego publicystę Érica Zemmoura, stwierdziła w niedzielę, że jej frakcja mogłaby spróbować obalić „centrolewicową większość von der Leyen”. Na poziomie PE najpewniej jednak nie uda się ECR wraz z ID zyskać nawet przewagi nad EPP, nie mówiąc już o faktycznym sojuszu EPP z socjalistami. Podobnie w gronie unijnych liderów, czyli premierów i prezydentów, którzy podejmą ostateczną decyzję o stanowisku szefowej KE oraz obsadzie całej Komisji i pozostałych instytucji, ani ECR, ani ID nie będą dysponowały zbyt pokaźną reprezentacją.

Jednak von der Leyen lub jej następca będą musieli się liczyć z postulatami coraz bardziej licznych, rzucających wyzwanie main streamowi grup prawicowych. Do postulatów, dzięki którym prawica zyskuje popularność, poza walką z nielegalną migracją ostatnio dołączyła też rewizja Zielonego Ładu. Dlatego w EPP można ostatnio zauważyć większą otwartość na rewizję zielonych regulacji i zaostrzenie retoryki migracyjnej. Choć frakcje twardej prawicy według sondaży nie mają szans na zwycięstwo, to tematy z ich agendy mogą wieść prym w kampanii przed czerwcowymi wyborami do PE. ©℗