Niższe koszty kredytów hipotecznych mają zatrzymać kryzys na rynku nieruchomości, najważniejszym sektorze drugiej co do wielkości globalnej gospodarki.

Ludowy Bank Chin zdecydował o obniżeniu 5-letniej stopy procentowej (loan prime rate) z 4,20 proc. do 3,95 proc., na której z reguły oparte są kredyty na zakup nieruchomości. Działanie władz monetarnych było zgodne z oczekiwaniami ekonomistów, ale zaskakująca była skala obniżki.

– To ważny sygnał. Właśnie rozpoczął się największy w historii cykl obniżek stóp procentowych – ocenił Yan Yuejin z E-house China Research, cytowany przez agencję Reuters.

Większość kredytów udzielanych w Chinach jest oprocentowana według rocznej stopy procentowej. Chiński bank centralny utrzymał ją na poziomie 3,45 proc. Decyzja władz monetarnych o zastosowaniu narzędzia oddziałującego przede wszystkim na rynek nieruchomości wynika z trwającego od 2020 r. kryzysu w tym obszarze gospodarki. Dotychczas jednak bank centralny niechętnie sięgał po obniżki stóp procentowych, bo obawiał się ich negatywnego wpływu na sektor bankowy i kurs juana. Z przekazu w mediach wspieranych przez chińskie władze wynika, że obniżka stóp nie spowoduje spadku bankowych marż. Negatywny wpływ na notowania juana powinien być również ograniczony ze względu na oczekiwane obniżki stóp procentowych ze strony czołowych banków centralnych.

Rynek nieruchomości jest dla chińskiej gospodarki wyjątkowo ważny – w szczycie swojego rozwoju odpowiadał za ok. 30 proc. PKB, a obecnie jego udział w gospodarce szacowany jest na 25 proc. W styczniu sąd w Hongkongu podjął decyzję o likwidacji firmy Evergrande, w przeszłości jednego z największych chińskich deweloperów. Nie jest przesądzone, czy to jest rzeczywiście koniec działalności firmy, która nie spłaca swoich zobowiązań już od 2021 r., ponieważ większość jej aktywów jest zlokalizowana na terenie Chin kontynentalnych. Ważniejsze od dalszych losów upadłego giganta jest to, że spadające ceny nieruchomości ciągną w przepaść kolejnych liderów – na krawędzi upadku, po niespłaceniu odsetek od części obligacji, znalazła się firma Country Garden, największy chiński deweloper.

Dotychczasowe działania władz nie były w stanie zatrzymać kurczenia się rynku – w grudniu 2023 r. skala transakcji, mierzona sprzedaną powierzchnią nieruchomości, była o 23 proc. niższa niż przed rokiem. W ciągu dwóch lat wartość transakcji, obejmująca nieruchomości komercyjne i mieszkaniowe, spadła o prawie jedną trzecią, do 12 bln juanów w 2023 r. Skalę zapaści w inwestycjach obrazuje spadek powierzchni powstających mieszkań z ok. 1,5 mln mkw. rocznie w latach 2019–2020, do 637 tys. mkw. w 2023 r.

– Decyzja władz monetarnych sygnalizuje determinację we wspieraniu rynku. Sprawdzimy, czy w ślad za obniżką stóp pójdą zastrzyki gotówki dla projektów mieszkaniowych i deweloperów – powiedział Ben Bennett, strateg w firmie Legal and General Investment Management, cytowany przez Reutersa. Dodał, że większość ludzi nie kupuje nieruchomości, bo martwią ich spadki cen i problemy deweloperów, a kredyt hipoteczny jest dla nich za drogi.

Opanowanie kryzysu na rynku nieruchomości jest dla władz ważne, bo w ostatnich kwartałach ocena kondycji chińskiej gospodarki ze strony zagranicznych inwestorów i przedsiębiorców jest negatywna, biorąc pod uwagę kierunek przepływu kapitału. W zeszłym roku gwałtownie spadły zagraniczne inwestycje bezpośrednie, do najniższego poziomu od 30 lat. Kapitał odpływa z chińskiego rynku akcji – CSI 300, indeks obrazujący poziom kursów na giełdach w Szanghaju i Shenzhen, spadł w ciągu ostatnich 12 miesięcy o ponad 15 proc. W tym czasie na rynkach akcji trwa hossa, a notowania znajdują się na najwyższych poziomach w historii. Indeks WIG wzrósł w ciągu roku o 35 proc. W staraniach o poprawę na rynku nieruchomości chodzi zatem także o przywrócenie zaufania do całej gospodarki, bo wtedy Chinom łatwiej będzie utrzymać się na ścieżce szybkiego wzrostu gospodarczego. W 2023 r. chiński PKB wzrósł o 5,2 proc., a przewodniczący Xi Jinping zapowiedział, że ten wynik uda się powtórzyć także w tym roku. Prognozy międzynarodowych instytucji wskazują, że tempo wzrostu będzie niższe i wyniesie ok. 4,5 proc. ©℗