Śmierć opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który dobrowolnie naraził się na aresztowanie i uwięzienie, to koniec nadziei pokolenia opozycjonistów na inną Rosją – ocenił w sobotę francuski tygodnik „L’Express”.

Nawalny miał nadzieję wywołać obywatelskie przebudzenie w Rosji i obalić reżim Władimira Putina – napisał „L’Express”. Jego błąd polegał być może na tym, że „osądzał Rosjan według własnej miary, wierząc, że są gotowi podjąć każde ryzyko, stawić czoła policji, przeciwstawić się Kremlowi, stawić czoła wieloletniemu więzieniu bez mrugnięcia okiem i poświęcić życie w imię swoich zasad” – dodał tygodnik.

Rosyjski dziennikarz śledczy mieszkający w Wielkiej Brytanii Andriej Sołdatow powiedział w wywiadzie dla „L’Express”, że Nawalny był swego rodzaju punktem odniesienia dla opozycji w Rosji i za granicą. Jego śmierć może przynieść korzyści tylko Putinowi i „zniweczy nadzieje wielu osób na zmiany polityczne w kraju” – oświadczył dziennikarz.

„Kiedy ktoś zostaje szybko zabity, wywołuje to poruszenie w społeczeństwie. Ale kiedy człowiek zostaje zabity po prawie trzech latach, jest to o wiele straszniejsze przesłanie dla ludności, ponieważ w Rosji wszyscy pamiętają gułagi Związku Radzieckiego” – dodał Sołdatow.

Przez śmierć opozycjonisty Aleksiej Nawalnego władze rosyjskie potwierdziły swoje prawo do życia i śmierci swoich poddanych – napisał z kolei dziennik „Le Monde”.

Według profesor studiów rosyjskich i radzieckich Cecile Vaissie, której łamów udzieliła gazeta, Putin zabił Nawalnego, bo „nie był w stanie go złamać i zmusić, zgodnie z sowiecką tradycją, do publicznej skruchy”.

Francuzi o śmierci Nawalnego

„Na razie śmierć Nawalnego nie będzie miała większego wpływu na dalsze istnienie reżimu Putina” – ocenia w rozmowie z innym dziennikiem - „Le Figaro”, socjolog i specjalistka od społeczeństwa rosyjskiego Anna Colin Lebiediew.

Jej zdaniem Nawalny był przede wszystkim widoczny w rosyjskich kręgach opozycyjnych poza granicami kraju. Jego oddziaływanie było jednak „praktycznie nieszkodliwe dla reżimu”, mając „bardzo niewielki wpływ na wewnętrzne życie polityczne”.

Śmierć Nawalnego skomentowali również najważniejsi francuscy politycy. „Jego śmierć w kolonii karnej przypomina nam o rzeczywistości reżimu Władimira Putina” – napisał na portalu X minister spraw zagranicznych Stephane Sejourne. Z kolei prezydent Emmanuel Macron stwierdził, że „w dzisiejszej Rosji wolne duchy są zsyłane do gułagu i skazywane na śmierć".(PAP)

mrf/ mal/