Jak Putin przejmuje „masę upadłościową” po Grupie Wagnera?

Do pewnego stopnia Jewgienij Prigożyn był ewenementem w rosyjskiej polityce oraz biznesie. Ten były pensjonariusz kolonii karnej po upadku komunizmu nie uwłaszczył się na bankach i kombinatach metalurgicznych. Zaczynał jako sprzedawca hot dogów i współwłaściciel sieci delikatesów, by w końcu kupić łódź, która stała się pływającą po Newie restauracją. Własnymi rękoma wydrapywał sobie miejsce w Rosji rządzonej przez dziki kapitalizm lat 90. Nie miał ani przywilejów, ani pleców. Był biznesmenem z awansu społecznego. Tak jak Władimir Putin jest politykiem z awansu, który swego czasu musiał dorabiać jako taksówkarz.

Ten początek stworzył Prigożyna. Sprawił, że w bizantyjsko biurokratycznej Rosji był w stanie zbudować holding, który świadczył państwu specyficzne usługi wojskowe. Gdyby taką firmę miało tworzyć MON, najpewniej skończyłoby się tak jak marsz na Kijów – klęską. Gdyby farma trolli miała powstać przy którymś z rosyjskich resortów, skończyłoby się to tak jak twarde lądowanie Łuny 25 na Księżycu. Ostatecznie Putin uznał jednak, że bardziej kalkuluje mu się tajemniczy zgon Prigożyna niż pozwalanie na dalsze istnienie jego imperium.

Teraz Kreml przejmuje masę upadłościową po biznesie Prigożyna. Grupa Wagnera ma zostać wchłonięta albo przez wojsko, albo zmienić szyld i szefa. Do tego zadania wyznaczono bliskiego Putinowi, objętego sankcjami UE Giennadija Timczenkę, który używa do tego pieniędzy zarobionych na handlu z Unią Europejską, oraz gauleitera Krymu Siergieja Aksjonowa. Obaj potrafią liczyć pieniądze i działać dla zysku. Obaj mają być zamiennikami Prigożyna. Udowodnić, że każdego można zastąpić.

Duet Timczenko-Aksjonow to esencja putinowskiej doktryny uprawiania polityki. Gauleiter i oligarcha są częścią czegoś, co znawca Rosji i badacz rosyjskiego systemu władzy Mark Galeotti nazwał kryminternem. To sojusz świata oligarchii, kryminału oraz służb specjalnych, który ma realizować bez flagi i poniżej progu wojny interesy państwa. Oligarchowie zapewniają pieniądze, przestępcy dodają dyskretne metody działania, służby wyznaczają cele.

W wypadku zagospodarowania masy upadłościowej po Prigożynie świat kryminału reprezentuje Siergiej Aksjonow. Jeszcze przed aneksją Krymu trząsł półświatkiem na półwyspie. Budował równoległe struktury, które powodowały, że władza Kijowa była tu iluzoryczna. Przed 2014 r. funkcjonował pod pseudonimem Goblin. Był jednym z liderów grupy przestępczej Salem, której nazwa pochodzi od restauracji w centrum Symferopola, w której spotykało się jej szefostwo. Gdy Aksjonow wchodził do lokalnej polityki na Krymie na przełomie lat 90. i 2000., wraz z nim do oficjalnego obiegu trafiło kilkudziesięciu członków jego organizacji. Początkowo inwestowali w prorosyjskie NGO, które były przykrywką do działalności rosyjskich służb specjalnych. Po pomarańczowej rewolucji 2004 r. organizacje te miały swój udział w propagowaniu przyjmowania obywatelstwa rosyjskiego na Krymie i procesie tzw. paszportyzacji. Później była partia polityczna Russkoje Jedinstwo, obsadzona przez kadry z Salem. Kolejnym krokiem była współpraca z Kremlem przy aneksji.

Dzisiejsza budowa prywatnej firmy wojskowej Konwoj, która jest próbą wypełnienia luki po Grupie Wagnera, to naturalna kontynuacja działalności Aksjonowa. Jako nieformalny przywódca tej organizacji i nieuznawany szef anektowanego półwyspu ma autorytet wśród potencjalnych członków prywatnej armii Putina. Jest zresztą awtoritietem kryminalnym, czyli mafijnym pułkownikiem. Do tego ma osobisty interes w tym, żeby Ukraińcy nie podeszli pod Krym. Prowadzone w przeszłości firmy, takie jak: Ellada, Asteriks czy Eskada funkcjonują w nowych wcieleniach. Aksjonow nadal jest również zagorzałym fanem zapasów, które wspiera finansowo. Powrót Ukrainy na Krym oznacza, że to wszystko straci.

Do tej pory wygrał dwie wojny z Kijowem. Pierwszą była walka ze szwadronami śmierci, które w latach 90. miał powołać na półwyspie oddelegowany do ograniczenia wpływów mafijnych Hennadij Moskal – policjant do zadań specjalnych. Moskalowi udało się rozbić gang Greków, w którym zaczynał Aksjonow. Wielu ludzi braci Savopulo zastrzelono. Przyszły gauleiter przetrwał. Drugą wojną była aneksja. Trzecią ma być ta o utrzymanie separatystycznych zdobyczy z ukraińską armią za pośrednictwem prywatnej firmy wojskowej.

Już w kwietniu brytyjski wywiad w jednej z upublicznionych analiz pisał, że Konwoj ma przejąć część rynku od Prigożyna, a cały plan na aktywizowanie alternatywnych wobec niego firm wojskowych ma doprowadzić do decentralizacji rynku. W 2023 r. Grupa Wagnera była jak duży bank w USA sprzed kryzysu w 2008 r. – zbyt duża, by upaść. Kreml chciał przenieść część „złych długów” – kadr wiernych szefowi GW – do innych podmiotów. Jedna z wersji mówi, że Konwoj miał od wiosny 2023 r. zielone światło na zabijanie co bardziej obrotnych działaczy GW. Część obserwatorów to Konwojowi przypisuje zabójstwo w Petersburgu proprigożynowskiego blogera Maksima Fomina, znanego jako Władlen Tatarski.

Zachętą do wstąpienia do Konwoju były wysokie zarobki. Aksjonow oferował sumę równą 2,5 tys. dol. za miesiąc służby. Dla tych, którzy przepracowali rok w firmie, była opcja przejęcia na własność kawałka ziemi na okupowanym Krymie lub w separatystycznej Abchazji.

Wpołowie sierpnia, na nieco ponad tydzień przed śmiercią Prigożyna, kojarzona z Aksjonowem i powołana jesienią 2022 r. prywatna firma wojskowa Konwoj została mocno dokapitalizowana. Jak podaje Dossier Center, za pośrednictwem państwowego banku VTB przekazano jej 3 mln dol. Udziałowcem VTB oprócz państwa jest bliski Kremlowi oligarcha Arkadij Rotenberg. W sumie do tego czasu Konwoj dostał prawie 4,4 mln. dol. Przed przelewem od VTB pieniądze przekazywano za pośrednictwem firmy należącej do Rotenberga i zarejestrowanej na Krymie – Sanatorium Aj-Petri. Nie dawano ich bezpośrednio, ale Petersburskiemu Stowarzyszeniu Kozaków. Do przelewu od VTB Konwoj był kontrolowany przez osobę kojarzoną z Prigożynem – Konstantina Pikałowa. Po śmierci szefa wagnerowców całkowitą kuratelę przejął Aksjonow. Jego główny obszar działania się nie zmienił – firma miała swoje pozycje po lewej stronie Dniepru w rejonie Chersonia i broniła się przed ukraińskimi desantami i miała zablokować je w marszu na Krym. Dziś podstawowym zadaniem jest przewerbowanie i wchłonięcie żołnierzy z Grupy Wagnera. Sprawdzony szyld i dawne związki z Pikałowem mają być gwarancją, że żołnierze nie roztopią się w strukturach ministerstwa obrony.

Giennadij Timczenko to przy nim nudny, mieszczański życiorys. Ale nie na tyle nudny, by nie przydać się w budowaniu prywatnej armii. Oligarcha jest udziałowcem Banku Rossija, obsługującego elitę władzy. Ale przede wszystkim jest zaufanym człowiekiem Putina i głównym udziałowcem handlującego gazem Nowateku. To kontrolowane przez niego instytucje finansowe wspierały aneksję i pomagały płacić wynagrodzenie dla separatystów, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo Kijowowi. Timczenko zna schematy finansowania wypraw wojennych Putina. Ma kontakty i know-how. Do tego działa w branży, która jako jedyna w Rosji po 24 lutego 2022 r., po rozpoczęciu inwazji, rośnie.

Firmy związane z nim zajmują się eksportem LNG. W 2022 r. w porównaniu z 2021 r. ten wzrost wynosił 9 proc. Jak podaje NGO Global Witness, który zajmuje się badaniem tego rynku – najwięcej skroplonego gazu wyprodukowano w ramach projektu Jamał LNG, w którym większościowe udziały ma należący do Timczenki Nowatek. Drugim i trzecim największym odbiorcą LNG Timczenki są Belgia i Hiszpania, wyprzedzając Chiny. Poza tym surowiec kupuje Francja, Holandia, Grecja, Portugalia i Finlandia. Unia Europejska zwiększyła import rosyjskiego LNG w pierwszym półroczu 2023 r. w porównaniu z analogicznym okresem 2022 r. aż o 40 proc. Czyli można przyjąć, że państwa UE, które ten wzrost generują, przykładają się do finansowania prywatnej firmy wojskowej Redut, którą oligarcha pacyfikuje wpływy Grupy Wagnera. Sytuacja jest paradoksalna – Timczenko znajduje się na liście sankcji UE za udział w aneksji Krymu. I równocześnie jego podmioty są największymi beneficjentami współpracy z Unią. Bo przecież nie ma sankcji na import rosyjskiego LNG.

Firma Redut, którą częściowo zasilają unijne pieniądze, od początku była pomyślana jako ochrona inwestycji gazowych należących do Timczenki. Między innymi właśnie projektów LNG, ale też inwestycji w Syrii. Dziś jednak cel tej prywatnej armii się zmienił. Głównym zadaniem jest przejmowanie aktywów i kadr Grupy Wagnera oraz udział w operacjach Kremla w Afryce Subsaharyjskiej i na Bliskich Wschodzie. Redut uczestniczył również w inwazji na Ukrainę. Nie była to armia tak medialna i tak skuteczna jak Grupa Wagnera. Niemniej jednak Brygada Don, wchodząca w skład Redut, była jedną z pierwszych, która po 24 lutego 2022 r. pojawiła się na Ukrainie.

Zimą 2022 r. – tuż przed inwazją – doszło zresztą do konfliktu Prigożyna z szefostwem rosyjskiego wywiadu wojskowego, które dyskretnie wspierało Redut w przejmowaniu utalentowanych dowódców i żołnierzy Grupy Wagnera. Szef GW pojawił się na Choroszowskiej, w centrali wywiadu wojskowego GUGSz, dawnego GRU, i oświadczył wiceszefowi agencji Władimirowi Aleksiejewowi, że zabije Anatola Karazija – wysokiej rangi oficera Redut odpowiedzialnego za proceder podbierania ludzi – jeśli ten nie przestanie osłabiać GW. Podobnie jak w czasie puczu w czerwcu 2023 r., Prigożyn przelicytował. Aleksiejew zaproponował mu, aby swoje groźby spełnił od razu i zaproponował spotkanie z Karazijem, który przebywał w pokoju obok. Prigożyn miał się wówczas mętnie tłumaczyć, że został źle zrozumiany.

Aleksiejew to zresztą postać legendarna w GUGSz. Odpowiadał za najgłośniejsze operacje – najczęściej nieudane – za granicą. Między innymi organizował próbę otrucia Siergieja Skripala za pomocą broni chemicznej w Salisbury w 2018 r. To również on za pośrednictwem Redut wysłał do Kijowa grupę najemników, którzy w pierwszych dniach wojny mieli zabić Wołodymyra Zełenskiego.

Redut i Timczenko w początkowej fazie wojny przegrali jednak z Grupą Wagnera. GW nie została zaangażowana do marszu na Kijów w obawie o to, że Prigożyn będzie chciał się uwłaszczyć na sukcesie. Redut w tej bitwie poległa, tracąc 90 proc. składu i schodząc na daleki plan w hierarchii Putina.

Dziś Redut i Konwoj wracają do gry. Mają zagospodarować złe długi Prigożyna. Po cichu przejąć pozostałości po jego interesach. Być nową formułą działania Grupy Wagnera. Pod inną nazwą i z bardziej lojalnym kierownictwem. Z Aksjonowem i Timczenką na czele. ©Ⓟ

Redut i Konwoj wracają do gry. Mają zagospodarować złe długi Prigożyna. Po cichu przejąć pozostałości po jego interesach