Bułgarski parlament wybrał we wtorek finansistę Dymitara Radewa na drugą kadencję szefa Bułgarskiego Banku Narodowego, potwierdzając tym wyborem dążenie rządzącej ekipy do szybkiego przyłączenia się kraju do strefy euro.
67-letni Radew został wybrany na szefa BBN po raz pierwszy w 2015 r. Jego sześcioletnia kadencja formalnie skończyła się dwa lata temu, po tym jednak nadał pełnił funkcje. Był jednym z kilkudziesięciu wysokiej rangi urzędników bułgarskich, który zajmowali stanowiska po upływie kadencji, gdyż w kraju z powodu politycznych perturbacji parlament nie działał i nie było możliwości przeprowadzenia wyboru.
Radewa wybrano 155 głosami rządzącej koalicji Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria i GERB, popartymi przez turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód, który po raz pierwszy otrzymał stanowisko wiceszefa banku centralnego. Jest nim Petyr Czobanow, dawny minister finansów.
Oponent Radewa Lubomir Christow, dawny wiceszef banku, otrzymał poparcie wyłącznie partii Wazrażdane, która go zaproponowała.
Najważniejszym celem kolejnej sześcioletniej kadencji Radewa ma być przyłączenie się Bułgarii do strefy euro w 2025 r. Podkreślił, że w ostatnich latach bank centralny podjął ponad 250 decyzji dotyczących przygotowania Bułgarii do wejścia do strefy euro. „Nie ma ani jednego nieprzewróconego kamienia w tym temacie” – zaznaczył. Jego zdaniem termin 1 stycznia 2025 r. jest całkiem realny dla przyjęcia euro.
Lubomir Christow również nie sprzeciwia się przyłączeniu Bułgarii do strefy euro, lecz wyraził wątpliwość, będzie ona całkiem gotowa do tego kroku za półtora roku.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ mms/