Bunt Jewgienija Prigożyna i najemników z jego Grupy Wagnera przeciwko rosyjskiemu dowództwu wojskowemu to upokorzenie dla Władimira Putina - uważa przewodnicząca komisji obrony Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmermann. Możliwe, że w wewnętrznej strukturze władzy w Moskwie pojawiło się pierwsze pęknięcie - oznajmiła niemiecka deputowana.

"To upokorzenie dla Putina. Takiego zdarzenia jeszcze nie było w życiu politycznym Putina. Do tego momentu było to z pewnością niewyobrażalne dla całego świata, w Rosji i poza nią" - powiedziała Strack-Zimmermann w niedzielę portalowi RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND).

"Możliwe, że w ciągu ostatnich 24 godzin w wewnętrznej strukturze władzy w Moskwie pojawiło się pierwsze pęknięcie. Kilka takich pęknięć może w przyszłości zagrozić całej stabilność rządu" - stwierdziła przewodnicząca komisji obrony Bundestagu.

Jej zdaniem dla Niemiec nic się nie zmieniło w wyniku weekendowych wydarzeń. "Będziemy nadal wspierać Ukrainę humanitarnie, gospodarczo i poprzez dostawy broni. I stać po stronie Ukraińców, aby odbudować zniszczoną wschodnią Ukrainę" - powiedziała Strack-Zimmermann.

W piątek właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn stwierdził, że oddziały rosyjskiej regularnej armii zaatakowały obóz jego bojowników, powodując liczne ofiary. Zapowiedział "przywrócenie sprawiedliwości" w armii i domagał się odsunięcia od władzy skonfliktowanego z nim ministra obrony Siergieja Szojgu. Wagnerowcy opanowali sztab Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem, a następnie skierowali swoje siły na Moskwę.

Jednak po upływie doby, w sobotę wieczorem, Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem negocjacji białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, prowadzonych w porozumieniu z Władimirem Putinem.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

bml/ ap/