Przed zaplanowanymi na 25 czerwca wyborami parlamentarnymi w Grecji sondaże dają centroprawicowej Nowej Demokracji Kyriakosa Micotakisa ponad 20 proc. przewagi nad drugą w kolejności, lewicową Syrizą Aleksisa Ciprasa.

Publikowane w ostatnich dniach i omawiane w greckiej prasie sondaże przed zaplanowanymi za dwa tygodnie wyborami parlamentarnymi dają Nowej Demokracji, która sprawowała władzę od 2019 roku, prawie 40 proc. poparcia. Jest to mniej więcej tyle, ile partia otrzymała podczas wyborów 21 maja.

Jednak po majowych wyborach ugrupowanie Micotakisa nie uzyskało większości parlamentarnej, dlatego jej lider zdecydował się nie szukać rozwiązań koalicyjnych i doprowadzić do nowego głosowania, a w konsekwencji samodzielnych rządów.

Tym razem będzie bowiem obowiązywała inna, korzystniejsza dla najsilniejszej partii ordynacja wyborcza: tzw. wzmocniony system proporcjonalny premiuje zwycięzcę dodatkowymi mandatami w parlamencie.

Bieżące sondaże dają Nowej Demokracji ponad 150 miejsc w 300-osobowej izbie, jednak nie jest to większość uprawniająca do zmiany konstytucji.

Według sondaży w przyszłym parlamencie Grecji może znaleźć się aż 7 partii, w tym lewicowy PASOK oraz Komunistyczna Partia Grecji, która w sondażach ma około 7 proc. poparcia.

Obecnie w Grecji funkcjonuje rząd tymczasowy, przygotowujący kraj do nowych wyborów. Na jego czele stanął sędzia Ioannis Sarmas, szef Trybunału Obrachunkowego.

Z Aten Marcin Furdyna (PAP)

mrf/ mms/