Trwa decydujący moment wojny na Ukrainie, z wojskowego punktu widzenia ukraińska kontrofensywa już się rozpoczęła - powiedział PAP Janis Sarts, dyrektor Centrum Eksperckiego NATO ds. Komunikacji Strategicznej w Rydze.

PAP rozmawiała z Sartsem w środę, przed rozpoczęciem dwudniowej konferencji Riga StratCom Dialogue. Ekspert podkreślił, że według niego Ukraina znajduje się w "decydującym momencie wojny". Jak dodał, sukces kontrofensywy albo jego brak będzie miał istotne znaczenie dla dalszego przebiegu wojny, jej długości i potencjalnego wyniku.

Z wojskowego punktu widzenia kontrofensywa już się rozpoczęła; nie zaczyna się od dużego uderzenia, większe działania następują później - zaznaczył ekspert.

Rozmówca PAP odniósł się do zniszczenia zapory hydroelektrowni w Nowej Kachowce, do którego doszło nocą z poniedziałku na wtorek. "Im więcej widzę dowodów, im więcej analizuję danych... Nie nazwałbym tego wypadkiem, lecz czymś, co nie było zaplanowane przez Rosję, jednak było winą Rosji - ujmijmy to tak" - powiedział. "W najbliższych dniach pojawi się więcej informacji na temat tego, czy była to eksplozja czy nie. Ja myślę, że tak" - dodał.

"Jest wiele dowodów - i jest to logiczne z perspektywy wojskowej - że tama była zaminowana przez Rosję, ale czas wybuchu nie za bardzo ma sens" - uzupełnił.

"Jednak, jak już widzieliśmy podczas tej wojny, Rosji nie idzie zbyt dobrze pod względem efektywnej kontroli łańcuchu dowodzenia. Bardzo prawdopodobne, że wydarzyło się coś, co spowodowało tę eksplozję, niosącą straszne skutki dla ekologii, dla ludzi, dla przyszłości Ukrainy" - zauważył.

W ocenie Sartsa tama została zaminowana przez rosyjskie wojska m.in., by przeciwdziałać ukraińskiej ofensywie, jednak czas wybuchu "nie wydaje się sensowny". Po pierwsze, w celu powstrzymania ukraińskiej kontrofensywy Rosja mogłaby sięgnąć po "lepsze opcje"; po drugie, większość rosyjskich żołnierzy wciąż była w trakcie eksplozji na obszarze dotkniętym skutkami zniszczenia tamy - wyliczył łotewski ekspert.

We wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oznajmił po naradzie z najwyższym dowództwem wojskowym, że Rosjanie celowo wysadzili tamę na Dnieprze w Nowej Kachowce, ale działali chaotycznie i zatopili swój sprzęt. Szef państwa zapewnił, że wysadzenie w powietrze zapory nie wpłynęło na możliwość wyzwalania terytoriów przez Siły Zbrojne Ukrainy.

Z Rygi Natalia Dziurdzińska (PAP)

ndz/ adj/