Członkostwo w NATO to dla Finlandii przede wszystkim aspekt odstraszania: Rosja będzie musiała uwzględnić, że atak na Finlandię to atak na cały Sojusz - mówi PAP Justyna Gotkowska z OSW. Finowie stawiają jednak na własne zdolności obronne; raczej nie będą zabiegać o dużą obecność sił NATO - oceniła.

Wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich została zapytana przez PAP o proces, którego zwieńczeniem była oficjalna akcesja Finlandii do Sojuszu Północnoatlantyckiego w ostatni wtorek. Gotkowska przypomniała, że w okresie zimnej wojny Finlandia znalazła się w specyficznym położeniu – między blokiem zachodnim (NATO), a blokiem wschodnim (Układem Warszawskim). "Finlandia obroniła swoją niepodległość i nie stała się częścią bloku wschodniego, ale trafiła częściowo do radzieckiej strefy wpływów. Elementem tego układu był traktat o przyjaźni fińsko-radzieckiej z 1948 roku; to zapoczątkowało wzajemne specyficzne relacje" – zauważyła ekspertka.

Jak tłumaczyła, Finlandia w tym układzie miała pozostać państwem "pozablokowym", mogła jednak prowadzić suwerenną politykę wewnętrzną – w tym m.in. rozwijać swój potencjał obronny, na przykład poprzez zakupy sprzętu z ZSRR. "Związek Radziecki miał wpływ na fińską politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, a także pośrednio na politykę wewnętrzną, chociaż Finlandia była państwem demokratycznym" – dodała. Zaznaczyła, że utrzymywanie poprawnych relacji z ZSRR było elementem fińskich działań dla zapewnienia bezpieczeństwa państwa.

"Myślę, że w tym okresie Finowie starali się tak balansować – z jednej strony przekonywać ZSRR, że są państwem neutralnym i skłonnym do współpracy (…) i bardzo ostrożnie kreować swoją politykę, tak by nie drażnić olbrzymiego sąsiada" – oceniła Gotkowska.

Dodała, że sytuacja gruntownie zmieniła się po upadku Związku Radzieckiego, Finlandia zaczęła rozwijać równoprawne stosunki z Rosją, zniosła też ograniczenia dotyczące polityki międzynarodowej, co pozwoliło na dołączenie w 1995 do Unii Europejskiej, a także stopniowe nawiązanie współpracy w zakresie polityki bezpieczeństwa z państwami zachodnimi m.in. w ramach misji ONZ oraz NATO. "Priorytetem Finlandii był jednak rozwój własnych zdolności obronnych. W małym stopniu Finlandia uczestniczyła w zagranicznych misjach. Fiński wkład w nie był relatywnie niewielki, więc Finlandia nie zmieniła zasadniczo swojej doktryny" – podkreśliła ekspertka.

"Po 2014 roku, aneksji Krymu przez Rosję i inwazji na Donbas, Finlandia lekko zmodyfikowała swoją politykę bezpieczeństwa. Zaczęto rozwijać współpracę obronną ze Szwecją oraz współpracę wojskową z NATO i ze Stanami Zjednoczonymi. Ostatnie lata to pogłębienie tej współpracy. Tak dochodzimy do momentu inwazji Rosji na Ukrainę – to stanowiło dla Finlandii chyba impuls do największej rewizji swojej polityki bezpieczeństwa od zakończenia zimnej wojny. Finlandia zrezygnowała z polityki, którą utrzymywała przez ostatnie 3 dekady" – wskazała analityczka.

Jak dodała, aż do rosyjskiej inwazji na Ukrainę Finowie starli się utrzymać poprawne relacje z Rosją. "Chodziło o wykorzystywanie szans, jakie stwarzało bliskie sąsiedztwo – mieliśmy od czynienia z rosyjskimi inwestycjami w Finlandii – przykładowo w energetykę atomową - i fińskimi w Rosji. 24 lutego (ub. roku) pokazał Finom, że Rosja ma swoje neoimperialne ambicje, że jest nieprzewidywalna i może rozpętać brutalną wojnę, więc nic nie przeszkadzałoby w przyszłości, żeby Rosja taką wojnę rozpoczęła z Finlandią" – stwierdziła Gotkowska.

"Dlatego elity i społeczeństwo stwierdziły, że ta dotychczasowa polityka nie wystarcza, bo Rosja przeszła do etapu, w którym nie waha się użyć siły przeciw słabszym sąsiadom" – dodała. Jak oceniła Gotkowska, członkostwo w NATO ma dla Finlandii charakter przede wszystkim odstraszania. Według niej, nie należy się spodziewać, że Finlandia będzie dążyć do dużej obecności sił Sojuszu na swoim terytorium. "Członkostwo Finlandii w NATO będzie musiało wpłynąć na kalkulacje Rosji – że atak na Finlandię to atak na cały Sojusz" – zauważyła.

Ekspertka wskazała, że Finlandia posiada dość duże zdolności obronne, przede wszystkim w zakresie sił powietrznych i lądowych. "Finlandia od lat inwestowała w siły pancerne, artylerię, obronę powietrzną; teraz inwestuje w samoloty wielozadaniowe F-35" – wskazała.

"Fińska armia w czasie pokoju to jest kilkanaście tysięcy żołnierzy, ale Finowie stawiają na duże siły rezerwowe – ich utrzymywanie i regularne szkolenie. Te rezerwy według Finów pozwalałyby na wystawienie w relatywnie szybkim czasie armii liczącej do 280 tys. żołnierzy – to jak na tak mały kraj bardzo znaczna liczba" – zaznaczyła Gotkowska.

Ekspertka została zapytana również o perspektywę dołączenia do NATO Szwecji, która wedle pierwotnych założeń miała dołączyć do Sojuszu razem z Finlandią. Jak podkreśliła, pierwszym priorytetem dla Finów po dołączeniu do Sojuszu jest właśnie ratyfikacja przez Turcję i Węgry akcesji Szwecji – w ostatnich dekadach kluczowego partnera Finlandii w obszarze bezpieczeństwa i obronności.

"W ostatnich latach współpraca wojskowa Finlandii i Szwecji szła w kierunku sojuszu – integracji sił morskich czy częściowej integracji sił powietrznych oraz lądowych. Szwecja dla Finlandii jest państwem dającym tzw. głębię strategiczną – państwem, do którego marynarka czy lotnictwo w razie potrzeby mogłyby się wycofać i wykorzystywać szwedzkie bazy w przypadku ataku Rosji na fińskie terytorium" – wskazała.

"Jesteśmy w momencie, w którym Szwecja de facto została już zaakceptowana jako członek Sojuszu przez większość jego państw członkowskich – potrzebna są jeszcze 2 ratyfikacje, Turcji i Węgier. Już w tej chwili Szwecja bierze udział w pracach struktur wojskowych NATO, nie tylko politycznych; będzie także objęta planowaniem obronnym NATO – to już jest dużo" – dodała ekspertka.

Jak oceniła, istnieje niewielka szansa, że Szwecja zostanie oficjalnie 32. członkiem NATO na szczycie w Wilnie, zaplanowanym na lipiec; wpływ na to jednak będą mieć majowe wybory w Turcji i sytuacja polityczna w ich następstwie.

Rząd turecki oskarża Szwecję o zbytnią wyrozumiałość wobec grup, które uważa za organizacje terrorystyczne i zagrażające bezpieczeństwu, w tym bojowych grup kurdyjskich i osób związanych z próbą zamachu stanu w Turcji w 2016 roku. Z kolei rząd Węgier twierdzi, że niektórzy szwedzcy politycy wygłaszali krzywdzące wypowiedzi na temat stanu węgierskiej demokracji i odgrywali aktywną rolę w zamrożeniu miliardów funduszy Unii Europejskiej z powodu rzekomych naruszeń praworządności i demokracji.

Finlandia i Szwecja wspólnie złożyły wniosek o przystąpienie do NATO po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r.(PAP)

autor: Mikołaj Małecki

mml/ par/