Władze Tajwanu zacieśniają współpracę z USA i chcą rozwijać własną zbrojeniówkę.

Prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen (na zdjęciu) odwiedziła w piątek bazę marynarki na Peskadorach, wyspach położonych 50 km na zachód od Tajwanu, ale kontrolowanych przez władze w Tajpej. Tsai podziękowała wojskowym za ich służbę w obliczu narastającego zagrożenia ze strony kontynentalnych Chin. – Tajwan leży na rubieżach demokracji. Tylko jeśli będziemy przygotowani do wojny, zdołamy jej uniknąć – powiedziała. Na dzień później szefowa tajwańskiej administracji zwołała naradę z udziałem wojskowych i cywilów zajmujących się bezpieczeństwem.
Wcześniej Tsai ogłosiła, że w 2024 r. z czterech miesięcy do roku wydłużona zostanie obowiązkowa służba wojskowa. Władze zacieśniają współpracę z USA i chcą rozwijać własną zbrojeniówkę. Niepokój wywołują coraz częstsze wtargnięcia chińskich samolotów i okrętów na obszar pozostający pod kontrolą Tajpej. Tydzień wcześniej w ciągu doby 47 chińskich samolotów przekroczyło linię środkową Cieśniny Tajwańskiej, w sposób dorozumiany uznawaną przez obie strony za granicę. Rządy w Pekinie i Tajpej uważają się za jedyne legalne władze Chin, zaś ChRL uznaje Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję. W 1949 r., gdy komunistom udało się podbić Chiny kontynentalne, rząd nacjonalistów schronił się na wyspie. Stopniowo kolejne państwa przerzucały swoje uznanie z władz w Tajpej na władze w Pekinie. Obecnie tajwańską Republikę Chińską uznaje 14 z nich. ©℗