W środę Komisja Europejska wydała rekomendację, by zamrozić 7,5 mld euro z polityki spójności dla Węgier. Decyzja w tej sprawie należy jednak do Rady UE, czyli państw członkowskich. Z analizy brukselskiego portalu Politico wynika, że na razie nie ma w tej kwestii konsensusu.

Trzy największe państwa Unii - Niemcy, Francja, Włochy - i około dziewięciu ich sojuszników chce, by Komisja przeprowadziła od nowa ocenę Węgier w ramach mechanizmu warunkowości. Grupa tych krajów domaga się uwzględnienia w raporcie najnowszych reform i zobowiązań podjętych przez Budapeszt w ostatnich miesiącach - ustaliło Politico.

Według portalu Berlinowi i Paryżowi zależy na odblokowaniu 18 mld euro pomocy dla Ukrainy na 2023 r. oraz wprowadzeniu minimalnego podatku od dużych korporacji internetowych. Mają nadzieję, że w zamian za odmrożenie funduszy Węgry zrezygnują z blokowania obu inicjatyw.

Po drugiej stronie barykady są kraje Beneluksu, państwa skandynawskie i Litwa. Ich zdaniem rekomendacja Komisji o zamrożeniu środków na politykę spójności została wydana na podstawie analizy strukturalnych mankamentów, których przeprowadzone ad hoc reformy nie są w stanie usunąć.

Kwestia praworządności na Węgrzech będzie tematem dyskusji unijnych ministrów finansów 6 grudnia. Nie trafi ona jednak wtedy pod głosowanie. Z informacji Politico wynika, że Budapeszt może zażądać, by temat ten trafił do porządku obrad szczytu unijnych przywódców 15-16 grudnia w Brukseli.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

asc/ akl/