Przed Rishim Sunakiem zadanie uprzątnięcia chaosu w partii i brytyjskiej gospodarce. Nowy premier jeszcze w trakcie wcześniejszej kampanii o przywództwo ostrzegał Liz Truss i jej zwolenników, że projektowane przez nich obniżki podatków nie doprowadzą do szybkiego impulsu inwestycyjnego, a jedynie radykalnie powiększą deficyt budżetowy.

Jego intuicję podzieliły w ubiegłym tygodniu rynki, reagując spadkiem kursu funta i wzrostem rentowności obligacji. Sunak prawdopodobnie będzie kontynuował politykę fiskalną obecnego szefa resortu finansów Jeremy’ego Hunta w kwestii podwyżki podatków i obniżania deficytu, jednak od szczegółów jego programu będzie zależała kondycja brytyjskiej gospodarki. Według agencji Bloomberg prawdopodobnie Hunt pozostanie na stanowisku, jednak szczegółowe propozycje budżetowe poznamy dopiero w najbliższych dniach.

Czy nowy premier Wielkiej Brytanii opanuje chaos

Żaden z chętnych na przejęcie steru po Liz Truss nie miał nawet okazji do przedstawienia swojego programu z uwagi na krótki czas trwania kampanii, a swój wybór zawdzięcza zakulisowym rozmowom z posłami Partii Konserwatywnej.
Nowy premier musi przeprowadzić dość szybko zmiany w rządzie, bowiem na 31 października zaplanowane zostało oświadczenie budżetowe.
Chaos w Partii Konserwatywnej ogniskował się jednak wokół spraw wewnętrznych, a kwestia brytyjskiego wsparcia w Ukrainie w trakcie ostatnich dni nie podlegała większym rewizjom torysów. Wielka Brytania jest jednym z najbardziej zaangażowanych na rzecz Kijowa państw.
Dotychczas Londyn przekazał Ukrainie 2,54 mld euro pomocy finansowej, pomoc humanitarną o wartości 370 mln euro i wsparcie militarne o wartości ponad 3,7 mld euro. Większe od brytyjskiego wsparcia Ukrainy jest jedynie wsparcie płynące ze Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Zmiana kursu nie jest spodziewana, ale wielkość pomocy z pewnością będzie uzależniona od tego, na ile Sunakowi i jego gabinetowi uda się okiełznać brytyjską gospodarkę, przywrócić optymizm na rynkach i ograniczyć prognozowaną recesję.
W związku ze zmianą regulaminu wyborów lidera partii potencjalni kandydaci mieli jedynie trzy dni na zebranie 100 głosów poparcia posłów Partii Konserwatywnej. Biorąc pod uwagę, że torysi dysponują w obecnej kadencji Izby Gmin 357 mandatami w praktyce oznaczało to, że tylko trzech kandydatów mogło stanąć do wyścigu o fotel premiera.

Rishi Sunak - z Goldman Sachs na Downing Street

W przeszłości mający indyjskie korzenie Sunak pracował m.in. jako analityk w Goldman Sachs oraz dyrektor firmy inwestycyjnej Catamaran Ventures należącej do indyjskiego miliardera, prywatnie jego teścia – Narayany Murthy’ego .
Do polityki wszedł dopiero w 2015 r., kiedy uzyskał mandat poselski, a opinii publicznej dał się poznać przede wszystkim jako minister finansów, który po dwóch latach współpracy z Borisem Johnsonem zdecydował się w proteście wobec licznych skandali opuścić jego rząd.
Sunak, który jawnie sprzeciwił się środowisku związanemu z Johnsonem był nadzieją na nowe otwarcie w Partii Konserwatywnej – jako przedstawiciel młodego pokolenia mógł już sześć tygodni temu doprowadzić do symbolicznej zmiany pokoleniowej w partii. Wówczas to jednak ostatecznie decydowały głosy wszystkich członków partii, a wśród szerokiego aktywu torysów obecny premier nie cieszył się aż taką popularnością.
Sunakowi udało się jednak zebrać przygniatającą większość spośród wszystkich posłów partii, w tym także zwolenników Borisa Johnsona, którzy w minionych tygodniach krytycznie odnosili się do nowego szefa rządu. Kiedy było już niemal pewne, że to Sunak będzie jedynym kandydatem, rynki zareagowały optymistycznie, a rentowność obligacji dwuletnich spadła aż o 41 punktów bazowych do 3,39 proc.

200 torysów za Sunakiem

Po wycofaniu się przez Borisa Johnsona w grze pozostali tylko były szef resortu finansów Rishi Sunak oraz była szefowa resortu obrony Penny Mordaunt, której jednak ostatecznie nie udało się przekonać tak dużej ilości posłów – zebrała według szacunków BBC niewiele ponad 25 głosów poparcia. Wybory miały potrwać do najbliższego piątku, jednak finalnie Sunak nie miał żadnego kontrkandydata i w świetle tego zostanie nowym premierem Wielkiej Brytanii.
Mordaunt tuż przed oficjalnym podaniem do wiadomości wyników, zdecydowała się poprzeć Sunaka i formalnie wycofać swoją kandydaturę. Dlatego też konkretny podział głosów wśród torysów nie został przedstawiony publicznie, ale według szacunków BBC Sunak miał przekonać do siebie około 200 posłów ugrupowania.