Środowa prognoza prestiżowego ośrodka Datafolha dawała Luli 49 proc. głosów poparcia, podczas gdy na urzędującego szefa państwa zamierzało głosować 45 proc. wyborców; stanowi to najmniejszą różnicę między obu kandydatami w ciągu całej kampanii wyborczej. W sondażach z poprzedniego tygodnia poparcie dla lewicowego eksprezydenta wynosiło 53 proc. , a dla Jaira Bolsonaro 47 proc.
Różnica na niekorzyść urzędującego prezydenta Bolsonaro była więc wówczas o dwa punkty procentowe większa.
Na ostatniej prostej kampanii wyborczej, która obfituje we wzajemne oskarżenia (niektóre nawet o związki kandydatów z organizacjami przestępczymi) walka toczy się o 1 proc. niezdecydowanych spośród 156 milionów brazylijskich wyborców i 4 procent tych, którzy twierdzą, że oddadzą głosy in blanco lub nieważne.
Lula w pierwszej turze wyborów, 2 października, uzyskał poparcie 48,4 proc. głosujących, podczas gdy na Bolsonaro głosowało 43,2 proc. wyborców.
"Wybory są bardzo wyrównane, bardzo wielu ludzi zajęło w nich zdecydowaną postawę, a niewielu się jeszcze waha na kogo głosować" - oświadczył w czwartek były prezydent, który ubiega się o trzeci mandat po tym, jak sprawował najwyższy urząd w państwie od 2003 do 2010 roku.
Rząd prezydenta Bolsonaro podjął próbę wszczęcia policyjnych dochodzeń wobec niektórych brazylijskich sondażowni, oskarżając je o "stronniczość". Organy wymiaru sprawiedliwości przeciwstawiły się jednak tym próbom. (PAP)