Rosjanie przestali czuć się swobodnie w obwodzie chersońskim. To efekt trwającej od tygodnia ograniczonej kontrofensywy sił ukraińskich na froncie południowym.
Rosjanie przestali czuć się swobodnie w obwodzie chersońskim. To efekt trwającej od tygodnia ograniczonej kontrofensywy sił ukraińskich na froncie południowym.
Gdy w zeszły poniedziałek Ukraińcy przeszli do działań zaczepnych w obwodzie chersońskim, jedna z interpretacji ich działań zakładała, że decyzja zapadła na szczeblu politycznym, a nie wojskowym. Wczoraj jeden z celów politycznych udało się Ukrainie osiągnąć. Rosjanie oficjalnie zawiesili plany zorganizowania w Chersoniu plebiscytu o przyłączeniu regionu do Federacji Rosyjskiej.
Z informacji rosyjskich mediów niepaństwowych wynikało, że Kreml chciał połączyć referenda na terenach okupowanych z wyborami lokalnymi, które odbędą się w Rosji 11 września. Wczoraj Kyryło Stremousow, wiceszef okupacyjnej administracji obwodu chersońskiego, poinformował, że to się na razie nie uda. – Przygotowaliśmy się do głosowania, chcieliśmy przeprowadzić referendum w najbliższym czasie, ale ze względu na wszystkie te wydarzenia, które obecnie zaszły, myślę, że na razie zrobimy pauzę – tłumaczył Stremousow na antenie telewizji Rossija-1. Państwowa agencja TASS uściśliła, że kolaborant, mówiąc o „wszystkich tych wydarzeniach”, miał na myśli „sytuację związaną z bezpieczeństwem”.
Działania sabotażowe wymierzone w organizację referendów podejmują też ukraińskie służby. Wczoraj wywiad wojskowy HUR podał, że podlegli mu specjalsi zniszczyli magazyn z gotowymi kartami do głosowania w Kamionce Dnieprowskiej w okupowanej części obwodu zaporoskiego. Warszawski Ośrodek Studiów Wschodnich pisze, że możliwą datą przeprowadzenia głosowania jest 4 listopada, obchodzony jako Dzień Jedności Narodowej w rocznicę wyparcia Polaków z Kremla w 1612 r., albo rozciągnięcie głosowania na kilka dni i wykorzystanie mniejszej liczby mobilnych urn. Ukraińska wicepremier Iryna Wereszczuk ostrzegła, że sam udział w głosowaniu w świetle ukraińskiego prawa jest przestępstwem. W ostatnich dniach Stremousow, regularnie przekonujący, że Chersoń pozostanie rosyjski, nagrywał swoje wystąpienia z hotelowego pokoju w rosyjskim Woroneżu. Z kolei nominalny szef kolaboracyjnej administracji obwodu Wołodymyr Saldo od kilku tygodni nie pokazuje się publicznie. W rosyjskiej propagandzie pojawia się przekaz, że dochodzi do siebie po próbie otrucia.
Ukraińskie siły zbrojne przeszły do ofensywy w ubiegły poniedziałek. Od tego czasu udało im się odbić kilka miejscowości i stworzyć przyczółek na drugim brzegu rzeki Ingulec. Wcześniej przez kilka tygodni trwały przygotowania. Ukraińcy precyzyjnymi atakami rakietowymi niszczyli mosty na szerokim na kilometr Dnieprze, będące jedynym szlakiem zaopatrzeniowym dla rosyjskich oddziałów stacjonujących na prawym brzegu rzeki, oraz składy amunicji. Zdobycie Chersonia, który na początku marca miał być dla agresora przystankiem na drodze do Mikołajowa i Odessy, może się okazać pyrrusowym zwycięstwem, jeśli Ukraińcom uda się przełamać kolejne linie rosyjskiej obrony. Na razie jednak postępy terytorialne są umiarkowane. Ukraiński sztab w ograniczonym stopniu dzieli się informacjami o działaniach w tym regionie (nie są np. wymieniane nazwy odbitych wsi), ale w niedzielę obrońcy pokazali zdjęcie z ukraińską flagą nad szpitalem w miejscowości Wysokopilla na północnym wschodzie rosyjskiego przyczółku na prawym brzegu Dniepru. Przed wojną w miasteczku mieszkały 4 tys. ludzi.
Amerykański Institute for the Study of War optymistycznie pisze, że „ukraińska kontrofensywa przynosi weryfikowalne postępy na południu i wschodzie”, dodając do listy ostatnich sukcesów sforsowanie Dońca w obwodzie donieckim i odbicie 3 września miejscowości Ozerne w pobliżu Siewierska. „Przebieg kontrofensywy najpewniej zmieni się dramatycznie w dniu, w którym ukraińskim siłom uda się pozbawić Rosjan niezbędnych dostaw. Siły ukraińskie osiągnęły wystarczający postęp, by wzbudzić bardziej realistyczne komentarze rosyjskich blogerów wojennych, którzy dotychczas chętnie rozpowszechniali optymistyczną retorykę Kremla”. Przykładem jest wpis na jednym z popularniejszych tego typu kanałów na Telegramie, subskrybowanym przez 572 tys. użytkowników, który przyznał w niedzielę, że „Siły Zbrojne Ukrainy odniosły taktyczne sukcesy, które mogą przekształcić się w prawdziwą katastrofę (dla Rosjan – red.)”, choć wciąż nazywa decyzję Kijowa o rozpoczęciu działań ofensywnych „samobójczą”.
Pozostało
88%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama