Choć NASDAQ i S&P 500 dawno mają już za sobą pandemiczne załamanie, to USA nadal boleśnie odczuwają skutki COVID-19. Ta dramatyczna różnica w zachowaniu indeksów giełdowych oraz realnej gospodarki prowokuje do zadania pytania: w jakim stopniu rynek akcji odzwierciedla stan amerykańskiej ekonomii i czy pozostaje aktualne słynne zdanie wypowiedziane w 1953 r. przez Charlesa Erwina Wilsona, prezesa General Motors, wówczas firmy onajwiększej kapitalizacji rynkowej: „Co dobre dla GM, to dobre dla Ameryki”.
Choć NASDAQ i S&P 500 dawno mają już za sobą pandemiczne załamanie, to USA nadal boleśnie odczuwają skutki COVID-19. Ta dramatyczna różnica w zachowaniu indeksów giełdowych oraz realnej gospodarki prowokuje do zadania pytania: w jakim stopniu rynek akcji odzwierciedla stan amerykańskiej ekonomii i czy pozostaje aktualne słynne zdanie wypowiedziane w 1953 r. przez Charlesa Erwina Wilsona, prezesa General Motors, wówczas firmy onajwiększej kapitalizacji rynkowej: „Co dobre dla GM, to dobre dla Ameryki”.
Z problemem zmierzyli się Frederik P. Schlingemann (Uniwersytet Pittsburski) i René M. Stulz (Uniwersytet Stanu Ohio). Tylko jak oszacować reprezentatywność kondycji firm dla ekonomii kraju? Autorzy badania uznali, że wiarygodnym wyznacznikiem stanu gospodarki jest zatrudnienie. Dane na jego temat są dokładne, nie zależą od zasad rachunkowości i są gromadzone przez odpowiednią agencję rządową. Wynika z nich, że odsetek zatrudnionych w firmach notowanych na giełdzie spada od lat 70. i jest obecnie najniższy od początku badanego okresu. O ile w 1973 r. wynosił ok. 41 proc., dziś – 29 proc.
Autorzy tworzą więc miarę niereprezentatywności, by uchwycić to, w jakim stopniu wskaźniki kapitalizacji rynkowej odzwierciedlają wkład firm w zatrudnienie. Dla każdego przedsiębiorstwa mierzą wartość bezwzględną różnicy między udziałem w kapitalizacji rynkowej rynku akcji a udziałem w zatrudnieniu (mierzonym jako zatrudnienie w firmie podzielone przez zatrudnienie wszystkich firm giełdowych). Tak zdefiniowana miara niereprezentatywności przyjmuje kształt litery W, z najniższymi wartościami w latach 80. i 90. XX w. i najwyższymi w latach 70., na przełomie wieków i w niedalekiej przeszłości. Giełda jest bardziej niereprezentatywna na końcu okresu próby niż kiedykolwiek, za wyjątkiem roku 2000.
Innym sposobem oszacowania reprezentatywności giełdy jest zbadanie, w jakim stopniu wahania kapitalizacji odzwierciedlają zmiany w zatrudnieniu. O ile w latach 70. i wczesnych 80. wahania kapitalizacji odzwierciedlały w 50 proc. zmiany w zatrudnieniu, obecnie jest to 20 proc.
Czy podobny obraz otrzymamy, jeżeli popatrzymy na wartość dodaną zamiast na zatrudnienie? W tym przypadku miara niereprezentatywności także ma kształt litery W, ale w przeciwieństwie do zatrudnienia niereprezentatywność na koniec okresu próbnego jest mniejsza niż na początku. Również zmiany kapitalizacji rynkowej na koniec okresu w większym stopniu odzwierciedlają zmiany wartości dodanej niż na początku próby.
Podsumowując, zachowanie niereprezentatywności giełdy przyjmuje kształt litery W. Zarówno zmienność wartości dodanej, jak i pracy najlepiej wyjaśnia zróżnicowanie kapitalizacji rynkowej w późnych latach 70. i wczesnych 80. Z kolei zatrudnienie tłumaczy mniejsze zróżnicowanie kapitalizacji rynkowej w XX w. niż na początku lat 70., natomiast w przypadku wartości dodanej jest odwrotnie.
Jaki jest powód tego, że zmiany kapitalizacji w mniejszym stopniu odzwierciedlają wahania w zatrudnieniu? Wejście na giełdę jest na ogół korzystniejsze dla firm produkcyjnych niż dla tych, które świadczą usługi. Te pierwsze najczęściej potrzebują znaleźć finansowanie dla rozbudowy zakładów przemysłowych oraz kupna maszyn. Te drugie nie mają tak dużych potrzeb. Jednocześnie wyższy postęp techniczny w sektorze przemysłowym połączony ze spadkiem jego udziału w PKB skutkuje dużym spadkiem odsetka zatrudnienia w gospodarce narodowej. I obecnie udział firmy o najwyższej kapitalizacji rynkowej w gospodarce to ułamek wkładu GM z 1953 r.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama