Osoby „ewakuowane” z zajętego przez wojska rosyjskie Mariupola już w autobusach dowiadują się, że są wiezione do Rosji, czyli de facto deportowane – poinformował w sobotę doradca mera miasta Petro Andruszczenko na Telegramie.

"Po raz pierwszy możemy zobaczyć, jak odbywa się deportacja – napisał Andruszczenko – Dzielnica Metro. Podstawiają autobusy i ogłaszają ewakuację. Już przy wsiadaniu informują, że autobus jedzie do wioski Bezimenne w rejonie nowoazowskim, a potem do Rosji".

Według doradcy mera żołnierze rosyjscy i "wolontariusze" blokują wszelkie próby opuszczenia Mariupola i odmowy deportacji. "Surrealizm staje się w Mariupolu rzeczywistością" – skomentował Andruszczenko, zamieszczając film przedstawiający dużą grupę miejscowej ludności przy autobusach.

W piątek Andruszczenko podał, że w ciągu ostatniej doby wywieziono do Rosji 512 mieszkańców Mariupola. Ludność trafia najpierw do tzw. obozu filtracyjnego w wiosce Bezimenne. "Filtracją" Rosjanie nazywają sprawdzanie obywateli Ukrainy pod kątem ich poparcia dla władz w Kijowie, kontaktów z siłami zbrojnymi, etc. (PAP)

mw/ zm/