Wywiad opublikował na Telegramie kolejną podsłuchaną rozmowę. W rozmowie żona rosyjskiego żołnierza proponuje mu, by „wypadł z czołgu”, by doznać urazu. Innego wyjścia nie ma – twierdzi. "Rotacji nie będzie do września, ponieważ +wszyscy odmawiają wyjazdu+” - dodaje.
Mąż zgadza się z żoną, stwierdza jednak, że lepiej będzie zostać rannym, ponieważ wszystkie przypadki urazów są sprawdzane przez funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).
Żołnierz opowiedział również historię „czyszczenia” okupowanej wsi. „Zdobyliśmy niedawno wieś. Mamy dziewięciu rannych. Z piechoty morskiej weszło 100 (żołnierzy), wyszło 50. Dowódca kazał nam wrzucać granat do każdej piwnicy, na oślep. A dopiero potem wchodzić. Chłopcy nie wykonali rozkazu. Potem weszli, a tam czworo małych dzieci siedzi, same dzieci”.