Z powodu rozpoczętej 24 lutego rosyjskiej inwazji na Ukrainę rosyjskojęzyczni Ukraińcy masowo porzucają swój język na rzecz ukraińskiego. "W tym języku padł rozkaz ataku na moje miasto; odkąd to sobie uświadomiłam, stał się dla mnie nie do zniesienia" - mówi PAP 20-letnia Uliana z Charkowa.

"Rozkaz zbombardowania mojego domu, moich ulubionych miejsc, mojej szkoły został wydany po rosyjsku. Gdy to sobie uświadomiłam, opanowało mnie obrzydzenie, nagle mój własny język stał się nie do zniesienia. Od tamtego momentu przestałam go używać, nie mogę go nawet słuchać" - tłumaczy pochodząca ze wschodniej Ukrainy kobieta.

Na pytanie, czy zmiana była trudna, odpowiada: "Chociaż moim pierwszym językiem jest rosyjski, ukraińskiego uczyłam się całe życie - zmiana nie była zatem tak trudna". "Rodzice i moi znajomi nie byli zaskoczeni podjętą decyzją, od dawna znali moje poglądy na tę sprawę i przyznają, że się tego spodziewali" - dodaje.

Mowa najeźdzców

"To dla mnie naprawdę przykre, że tak duża część (mieszkańców) kraju, w tym do niedawna ja, mówi językiem ludzi, którzy od dawna chcą nas upokorzyć, podważyć nasze istnienie i zniszczyć nasze aspiracje" - mówi.

50-letni Ołeksandr tłumaczy, że trzy lata temu zaangażował się w pomoc żołnierzom walczącym w Donbasie i wtedy rozpoczął się dla niego proces odchodzenia od "języka, którym mówiliśmy w domu".

"Woziłem im sprzęt i tak dalej, potem zacząłem rozwozić rannych po szpitalach czy na operacje. Tak się złożyło, że większość kursów wykonywałem na zachodzie, w ukraińskojęzycznych obwodach wołyńskim i lwowskim. Z szacunku do tych ludzi zacząłem uczyć się ukraińskiego i w tym języku mówić w ich otoczeniu" - wspomina.

"Do 24 lutego nadal posługiwałem się rosyjskim. Jednak tego dnia miarka się przebrała. Teraz nie zaczynam już rozmów po rosyjsku, mówię, że nie znam tego języka i go nie rozumiem. Rozmawiam tak tylko ze swoją mamą i przyjaciółką, Tatarką z Krymu, której pierwszym językiem nie jest rosyjski, ale tylko tak możemy się porozumieć" - wyjaśnia.

Również 27-letni Wład ze wschodniej Ukrainy postanowił unikać rosyjskiego i posługiwać się ukraińskim. „Tak zaczynam rozmowy, co nastąpiło po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, tak staram się też rozmawiać z osobami, które znają ukraiński" - mówi.

"Tak, (rosyjski) to też mój język, ale od ponad dwóch miesięcy brzydzi mnie wszystko, co rosyjskie" - przyznaje 26-letni Daniel z Kijowa. "Jeśli tylko mogę, jeśli mój rozmówca rozumie ukraiński, posługuję się tym językiem" - dodaje.

Według najnowszych danych rosyjski jest pierwszym językiem dla około 30 proc. ludności Ukrainy.

Jakub Bawołek (PAP)