W Kijowie już nic nie działa normalnie. Tylko pojedyncze sklepy są otwarte. Ludzie nie wrócą w poniedziałek do pracy, bo jej nie ma. Miasto żyje w reżimie oblężonej twierdzy. Kto mógł, porobił zapasy, teraz jest oczekiwanie na rozwój wypadków. Mieszkam w tej chwili w oblężonym mieście - relacjonuje z Kijowa Zbigniew Parafianowicz z Dziennika Gazety Prawnej

W nocy oczekiwano, że nastąpi szturm na Kijow o skali niespotykanej dotąd. Ale to się nie stało. Wygląda na to, że Rosjanie próbują dopiąć oblężenie miasta. Podciągają dodatkowe siły.

Większość mieszkańców Kijowa zastosowała się do zaleceń i noc spędziła w schronach.

Kijów się przygotowuje

W sobotę na ostatnią chwilę przed godziną policyjna, która potrwa do poniedziałku, robiliśmy zakupy i wracając widzieliśmy stojących w bramach uzbrojonych mieszkańców Kijowa, ochotników. Umocnione punkty obronne na obrzeżach miasta są obsadzone regularna armią. W takich punktach są to siły wielkości kompanii, natomiast w mieście mamy do czynienia z tzw. czotami - po kilka osób poukrywanych w bramach, zaułkach. Punkty w mieście, w odleglejszych rejonach centrum kompaniami, a miasto w ścisłym centrum pojedynczymi ludźmi, mocno rozproszonymi. Teraz wojna toczy się w tym pierwszym pierścieniu sil zbrojnych. Rosjanie walczą z wojskiem, a nie batalionami ochotniczymi.

Cel Rosjan - zdobyć stolicę

Rosjanie ciągle próbują zdobyć Kijów, ale nie udaje im się przełamać tej pierwszej ukraińskiej linii obrony, obsadzonej wojskiem. Są zaskoczeni skalą obrony, bo plan obejmował zaskoczenie, sterroryzowanie ludności i wejście do miasta. Oczywiście Rosja teoretycznie mogłaby użyć systemu rakietowego. Miasto udałoby się zdobyć, ale ... po co? Nie chodzi o to, żeby zniszczyć infrastrukturę, ale żeby przejąć administrację i obsadzić swoimi ludźmi. Wiadomo, że czołowi politycy ukryli się. Uderzanie w budynki byłoby bez sensu.Także wizerunkowo - jakkolwiek to zabrzmi.

Putin chce zainstalować w Kijowie swoje władze, pojanukowyczowskie. Prawdopodobnie będzie mieć jakieś poparcie oligarchów, ale oni mają w Kijowie swoje biznesy, nieruchomości i nie chcą mieszkać w zniszczonym mieście. Aczkolwiek... Pamiętajmy, spekulujemy. Mówiliśmy też o tym, że nie będzie inwazji na taką skalę.

Sterroryzować Kijów

Jest prawdopodobne, że Rosjanie będą chcieli wybrać opcję sterroryzowania miasta. Będą chcieli przekonać mieszkańców, że opór jest daremny. Rosyjskim grupom dywersyjnym nadal udaje się wchodzić do Kijowa. Cały czas słyszymy strzały. co oznacza, że Ukraińcy próbują zneutralizować te grupy. Wiadomo, że czeczeńska jednostka z batalionu Wostok, czyli żołnierze Kadyrowa, zaprawiona jest do walki w mieście. Nie zostali sprowadzeni do Kijowa przypadkowo. Natomiast czy gen. Magomed Tuszajew nie żyje, tego nie wiem. Znam te informacje jedynie z mediów. Oczywiście, jeśli to prawda, to miałoby to znaczenie wizerunkowe. Ale tu też wolałbym nie spekulować; nadal też nie wiemy, czy Charków jest zajęty, bo są sprzeczne informacje (kilka minut po publikacji rozmowy już wiemy, że Charków został odbity przez armię ukraińską - red.). Może jest tak jak z zajęciem lotniska w Hostomelu. Rosjanie je zdobyli, potem zostało odbite przez Ukraińcow, potem znowu przejęte i ponownie odbite.

Mariupol i Charków - dlaczego tak ważne

Mariupol i Charkow domykają granice obwodów w Donbasie. Mariupol jest portem skomunikowanym z Donieckiem i Ługańskiem. Charków jest dużym zamożnym miastem. Jest w nim przemysł wojskowy. W Zaporożu, na które też Rosjanie uderzają, są produkowane silniki do śmigłowców - "Kamów". Rosjanie nie mają zdolności technicznych, żeby produkować silniki do swoich śmigłowców wojskowych bez tego miasta. Od wielu lat grzęzną w rozwoju floty śmigłowców. Zdobycie takiego miasta jak Zaporoże czy Charków, który produkuje i remontuje T-80, to byłby ogromny sukces. Militarny i przemysłowy. W Donbasie w 2014 Rosjanie zdobyli miasto, w którym był produkowany system przeciwlotniczy Kolczuga. To mocno osłabiło Ukrainę, a wzmocniło Rosję

Teraz oczywiście podstawowym celem jest zdobycie stolicy. Ale gdyby im się to nie udało, to przejęcie miast Wschodu, spowodowałoby, że Ukraina stałaby się państwem kadłubowym. Nie bójmy się użyć tego określenia.

Zastanawiające jest natomiast, że wokół Odessy nie są prowadzone podobne walki. Może Rosjanie nie mają na tyle sił w tym momencie, bo jest to duże miasto i trudne do zdobycia, natomiast Odessa jest miastem strategicznym dla Rosji, bo łączy Naddniestrze z Krymem. Spowodowałoby to całkowite odcięcie Ukrainy od morza.