W związku z niedawnym rozpadem lewicowej koalicji rządzącej 30 stycznia w Portugalii odbędą się przedterminowe wybory parlamentarne. Ich faworytem jest rządząca od 2015 r. Partia Socjalistyczna (PS), mająca sondażową przewagę nad centroprawicową (wbrew nazwie) Partią Socjaldemokratyczną (PSD). Jednak o tym, kto utworzy rząd, zadecydują rezultaty mniejszych ugrupowań lewicowych i prawicowych. Prawdopodobne jest odwrócenie sytuacji z 2015 r., gdy mimo zwycięstwa PSD władzę przejęła lewica.

Historia lewicowej koalicji zaczęła się w 2015 r. W wyniku wyborów PSD, rządząca od 2011 r., uzyskała najwięcej, bo 89 mandatów w 230-osobowym parlamencie. Jednak prowadzona przez nią polityka zaciskania pasa była nie do przyjęcia dla znacznej części społeczeństwa. W jej wyniku stopa bezrobocia osiągnęła aż 15 proc., poziom życia obywateli uległ znacznemu obniżeniu, a mimo to dług publiczny wciąż wynosił 131 proc. PKB. Dlatego partie radykalnej lewicy – komunistyczna Unitarna Koalicja Demokratyczna i naśladujący hiszpańskie Możemy Blok Lewicy (BE) – zdecydowały się poprzeć powołanie rządu PS z António Costą na czele.
Pod koniec pierwszej kadencji w koalicji parlamentarnej pojawiły się zgrzyty wynikające ze spadku poparcia komunistów i BE oraz wzrostu popularności socjalistów. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r. mniejsi partnerzy koalicyjni zaczęli organizować protesty, domagając się zwiększenia nakładów na służbę zdrowia oraz podwyżek płac dla kolejnych grup zawodowych. Mimo to po wyborach ponownie poparły powstanie rządu Costy, a następnie umożliwiały jego trwanie, głosując za ustawami budżetowymi na 2020 i 2021 r. 28 października zdecydowały się jednak zmienić zdanie, doprowadzając do pierwszego w historii demokratycznej Portugalii nieuchwalenia budżetu, bo uznały go za zbyt mało prospołeczny. Zgodnie z konstytucją prezydent rozwiązał parlament i zarządził przedterminowe wybory.
Socjalistyczny rząd Portugalii zastąpił unijną politykę oszczędności działaniami nakierowanymi na pobudzenie wzrostu gospodarczego poprzez inwestycje i konsumpcję. Wprowadzono ulgi podatkowe dla start-upów, rozbudowano infrastrukturę odnawialnych źródeł energii, obniżono podatek dochodowy dla firm i osób fizycznych oraz VAT na produkty rolno-spożywcze, przeprowadzono waloryzację emerytur i podwyższono płacę minimalną. Zmianie uległ też system obciążeń podatkowych za dystrybucję prądu. Wymiar podatku dla gospodarstw domowych został obniżony do 6 proc., a dla dużych firm podwyższony do 23 proc. Zrównoważeniu budżetu miały też służyć podwyżki VAT na towary niezaliczane do kategorii pierwszej potrzeby, zwiększenie akcyzy na paliwo i alkohol oraz wprowadzenie podatku cyfrowego. Redukcji długu publicznego służyło jego zrefinansowanie przy wsparciu Europejskiego Banku Centralnego.
Polityka gospodarcza rządu Costy przyniosła pozytywne efekty. W latach 2015–2019 wzrost gospodarczy wynosił średnio 2,4 proc. rocznie, inflacja – 0,6 proc. rocznie, kraj przeszedł z ponad 4-proc. deficytu budżetowego do nadwyżki wynoszącej 0,2 proc. Dług publiczny zmniejszył się do 117 proc. PKB, a bezrobocie spadło poniżej 6 proc. Niestety pandemia COVID-19 spowodowała, że w 2020 r. PKB zmniejszył się o 8,4 proc., a dług publiczny wzrósł do 135 proc. PKB, przywracając sytuację finansów publicznych do stanu sprzed 2015 r. Rząd przeprowadził za to nadzwyczaj skuteczną akcję szczepień przeciwko COVID-19, wykorzystując w tym celu wojsko. Odsetek zaszczepionych w Portugalii jest największy na świecie. 89 proc. społeczeństwa przyjęło obydwie dawki szczepionki, a wśród osób powyżej 50. roku życia ten odsetek sięgnął 99 proc.
Costa wykazał też skuteczność pod względem transformacji ekologicznej. W 2015 r. ceny prądu w Portugalii były najwyższe w całej UE w stosunku do siły nabywczej przeciętnego obywatela, a dziś plasują się w okolicach średniej unijnej. 64 proc. energii pochodzi ze źródeł odnawialnych, dzięki czemu w 2020 r. państwo wygenerowało aż 1,7 mld euro oszczędności z tytułu kosztów produkcji prądu. Pieniądze te zostały jesienią przeznaczone na pokrycie kosztów wzrostu cen energii elektrycznej na rynku hurtowym, dzięki czemu zamortyzowano koszty, które poniosłyby gospodarstwa domowe, i ograniczono inflację.
30 stycznia 2022 r. Portugalczycy będą wybierać między kontynuacją polityki Costy a polityczno-ekonomicznym skrętem w prawo. Do objęcia samodzielnej władzy PS potrzebuje minimum 116 mandatów w parlamencie. Będzie to możliwe, jeśli uzyska co najmniej 40 proc. głosów. Obecnie jej poparcie w sondażach oscyluje wokół 38 proc. Jednocześnie w ciągu ostatniego miesiąca notowania PSD wzrosły z 28 do 32 proc. Wzrost poparcia odnotowuje też altprawicowe Dość!, odwołujące się do polityki brazylijskiego prezydenta Jaira Bolsonaro, oraz reprezentująca przedsiębiorców Inicjatywa Liberalna. Komuniści i BE utrzymują stale po 5 proc. poparcia. W parlamencie najprawdopodobniej nie znajdą się za to przedstawiciele chadeckiego Centrum Demokratyczno-Społecznego – Partii Ludowej oraz dwóch partii ekologicznych: Wolni oraz Ludzie-Natura-Zwierzęta. Jeśli więc socjaliści w toku kampanii nie przekonają do siebie dodatkowych 2–3 proc. wyborców, Portugalię może czekać powyborczy klincz. O wyjściu z niego najpewniej zdecydują te same siły, które doprowadziły do upadku obecnego rządu, czyli skrajna lewica.