Zwolennicy szefa Fedu uważają, że uratował Amerykę przed gospodarczym załamaniem. Krytycy wskazują, że inflacja jest najwyższa od 30 lat.

Zgodnie z oczekiwaniami rynkowymi prezydent Joe Biden mianował Jerome’a Powella na drugą kadencję na stanowisku szefa Rezerwy Federalnej. Ten wybór uznawany jest za delikatny polityczny ukłon w stronę republikanów, z którymi jest związany Powell. Faworytka progresywnego skrzydła demokratów, Lael Brainard, została wyznaczona jedynie na wiceprezesa. Opisywana jest jako ekonomistka o ostrzejszym podejściu do banków, ale też „gołębia”, czyli gotowa tolerować wyższą inflację, by przyspieszyć wzrost gospodarczy oraz wesprzeć zatrudnienie.
Powella, przez lata bankiera inwestycyjnego, prawnika i urzędnika, po raz pierwszy na prezesa Fedu wyznaczył w 2017 r. Donald Trump. Przez większość prezydentury republikanin krytykował go jednak za sprzeciw wobec prób wpływania na wartość dolara w handlowych starciach między Białym Domem i Chinami. Dochodziło nawet do tego, że Trump porównywał Powella do chińskiego przywódcy Xi Jinpinga i groził mu zwolnieniem. Szef Fedu w dużej mierze ignorował ataki i nie wchodził w słowne potyczki.
Prawdziwym wyzwaniem okazała się pandemia. W odpowiedzi na nią Fed obniżył stopy procentowe niemal do zera i znacząco zwiększył zakup aktywów. Łącznie w pandemii Rezerwa Federalna skupiła aktywa warte 4 bln dol. To bezprecedensowa skala działań, nieporównywalna nawet z krokami podjętymi, by zaradzić kryzysowi z 2008 roku.
Amerykańska Rezerwa Federalna, inaczej niż np. Narodowy Bank Polski, ma dwa cele. Oprócz utrzymania inflacji w ryzach, to także tzw. pełne zatrudnienie (stopa bezrobocia poniżej pięciu procent). Bezrobocie, po wzroście do około 15 proc. na początku 2020 roku, udało się przy znaczącym wpływie Fedu sprowadzić do pięciu procent.
Powell ostrzegał przed szybkim odejściem od polityki stymulacyjnej w czasach, gdy miliony Amerykanów wracały na rynek pracy. Przyjął też strategię wstrzymywania się z podwyżkami stóp procentowych dopóki inflacja nie będzie na drodze do przekroczenia rocznego celu dwóch procent. To podejście miało zapewnić miejsca pracy. Za ekspansywną politykę sprzyjającą zwiększeniu zatrudnienia Powell był chwalony przez demokratów.
Podstawowe zadanie na drugą kadencję to zbicie inflacji. W październiku w USA ceny były o 6,2 proc. wyższe niż rok wcześniej. Inflacja była najwyższa od 30 lat. Prezes Fedu – podobnie jak urzędnicy Białego Domu – wiąże to głównie z czynnikami niezależnymi od Rezerwy Federalnej, m.in. zakłóceniami w łańcuchach dostaw.
„Teraz Biden będzie ponosił polityczne konsekwencje działań Fedu” – oceniają Jon Liber i Robert Kahn z firmy konsultingowej Eurasia Group. Podczas gdy nominacja Powella była „strategią niższego ryzyka”, biorąc pod uwagę oczekiwania rynku dotyczące stabilności, to „jego zatwierdzenie przez Kongres będzie referendum w sprawie inflacji” – twierdzą analitycy. „Będzie wiele głosów protestu ze strony republikanów w sprawie kierunku polityki pieniężnej i jej ciągłego nacisku na maksymalne zatrudnienie” – przekonują Liber i Kahn. Mimo tych turbulencji oczekuje się, że Kongres na zimę zatwierdzi Powella na drugą czteroletnią kadencję.
Stopy procentowe w USA nie zostały jeszcze podniesione, ale Rezerwa Federalna rozpoczęła ograniczanie skupu aktywów. Do tej pory Fed przeznaczał na to każdego miesiąca 120 mld dol. W listopadzie wydatki będą o 15 mld dol. mniejsze. Z miesiąca na miesiąc skala luzowania ilościowego ma być zmniejszana.