Zdobycie władzy przez talibskich radykałów wywołuje obawy, że produkowana przez nich metamfetamina wkrótce dotrze do Europy
Gdy talibowie przejęli kontrolę nad Afganistanem, ich rzecznik Zabihullah Mudżahid obiecywał, że wstrzymana zostanie produkcja opium, które jest wykorzystywane do wytwarzania twardych narkotyków, w tym heroiny. Zniknąć miałby także ich przemyt. – Kiedy byliśmy u władzy, w kraju w ogóle nie produkowano narkotyków – stwierdził. Choć faktycznie w 2000 r. radykałowie zakazali wytwarzania opium, to w kolejnych latach po upadku ich rządów produkcja rosła zwłaszcza na obszarach, które sami kontrolowali. Tak było np. w prowincjach Helmand i Kandahar w południowym Afganistanie, gdzie w 2018 r. występowało najwięcej gruntów wykorzystywanych do uprawy maku, z którego powstaje opium.
Według danych Biura ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) Afganistan odpowiada za ponad 80 proc. światowej produkcji opium. UNODC szacuje, że w 2018 r. uprawa maku, wytwarzanie opium i sprzedaż opiatów odpowiadały za 11 proc. afgańskiego PKB. Sama uprawa jest głównym źródłem zatrudnienia w kraju. Zbiory zapewniają niemal 120 tys. miejsc pracy. Zarabiają na tym głównie talibowie, zbierając od rolników 10-proc. podatek od uprawy – w sumie ok. 14,5 mln dol. rocznie. Nawet 98 mln dol. mieliby też zarabiać na przetwarzaniu i handlu. Opium nie jest przy tym jedyną nielegalną substancją, której produkcją się zajmują. Według Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA) w ciągu ostatnich czterech lat talibowie rozwinęli produkcję metamfetaminy. Ta miała w niektórych częściach kraju przerosnąć nawet produkcję opium.
Pozostało
80%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama