Około 5 tys. osób ewakuowano w ciągu ostatnich 24 godzin z lotniska w Kabulu - podał w środę Reuters, powołując się na przedstawiciela "zachodnich państw". Liczba żołnierzy USA strzegących lotniska wzrosła do 4,5 tys. - poinformował przedstawiciel amerykańskiej administracji.

W najbliższych dniach kontyngent USA pilnujący lotniska w stolicy Afganistanu będzie liczył 6 tys. żołnierzy - zapowiedział przedstawiciel władz USA.

Ewakuacja personelu dyplomatycznego, pracowników organizacji pomocowych i Afgańczyków będzie prowadzona 24 godziny na dobę, choć opanowanie chaosu na lotnisku nadal stanowi wyzwanie - dodał rozmówca Reutera.

Agencja podaje też, powołując się na świadków, że co najmniej trzy osoby zginęły a kilkanaście zostało rannych, gdy talibowie otworzyli ogień w Dżalalabadzie, 150 km na wschód od Kabulu, do grupy ludzi, którzy na miejskim placu chcieli powiesić afgańską flagę. Rzecznicy talibów na razie nie skomentowali tego incydentu.

W środę przed południem Centralne Dowództwo USA (CENTCOM) poinformowało w komunikacie, że lotnisko w Kabulu jest już bezpieczne i otwarte dla cywilnego ruchu lotniczego, a siły amerykańskie sprawują nad nim kontrolę, by umożliwić wzmocnienie jego ochrony i ułatwić ewakuację obywateli USA i ich afgańskich współpracowników.

Szef CENTCOM generał Frank "Scott" McKenzie spotkał się w Katarze, gdzie toczyły się rozmowy pokojowe, z przedstawicielami talibów i ostrzegł, by nie utrudniali wzmacniania amerykańskiego kontyngentu wojskowego na lotnisku ani procesu ewakuacji.

Siły USA musiały w poniedziałek wstrzymać wszystkie ewakuacje, ponieważ lotnisko w Kabulu zapełnione było tysiącami osób, które chciały uciec ze stolicy Afganistanu.